- Od trzech lat jako policyjna „Solidarność” czujemy piętno – mówił w Radiu eM Mirosław Soboń, szef „Solidarności” funkcjonariuszy i pracowników policji regionu śląsko-dąbrowskiego.
Z naszym porannym gościem rozmawialiśmy m. in. o napiętej sytuacji w komendzie miejskiej w Bielsku-Białej. W ostatnim czasie związkowcy z „Solidarności” zarzucili tamtejszemu komendantowi zastraszanie i utrudnianie pracy. - Muszę z przykrością powiedzieć, że są przedstawiciele kierownictwa śląskiego garnizonu, którzy „Solidarność” traktują jako ciało obce i najchętniej by je wycięli z tego wielkiego organizmu, jakim jest policja – mówił Mirosław Soboń. - Są jednostki, gdzie współpraca z kierownictwem policji układa się bardzo dobrze, ale są też miejsca jak Bielsko-Biała czy Bytom, gdzie odczuwamy niechęć do naszego związku – powiedział gość Radia eM.
Na czym konkretnie ma polegać utrudnienie działalności? - Każde nasze zachowanie jest ocenianie. Gdy tylko przełożeni mogą, to wszczynają nam postępowanie dyscyplinarne w sprawach, które budzą ich zdaniem wątpliwości – powiedział Mirosław Soboń. Gość Radia eM podał przykład wszczęcia postępowania wobec związkowca z Bielska-Białej, który zdaniem komendanta miejskiego miał ukarać mieszkańca zbyt niskim mandatem. - Przypisujemy to zachowanie komendanta naszej działalności – dodał.
...a przede wszystkim lokalna, sprawy, które cieszą, martwią, niepokoją, bulwersują, decyzje, które zmienią nasze miasta, region a może nasze życie.
Zapraszamy do tych rozmów gości, którzy mają coś do powiedzenia: eksperci wyjaśniają, politycy się tłumaczą…
Trzymamy rękę na pulsie.