- Opierając się na chłodnej kalkulacji, w kwestii powrotu do sejmiku województwa śląskiego - można być umiarkowanym optymistą - zadeklarował na antenie Radia eM lider Ruchu Autonomii Śląska, Jerzy Gorzelik.
Na listach Ruchu Autonomii Śląska, wbrew pierwotnym przymiarkom nie pojawią się członkowie partii "Ślonzoki Razem", którzy na najbliższe wybory wystawili własne listy. Czy zatem nie istnieje ryzyko, że podobnie jak w 2018 roku regionaliści wzajemnie odbiorą sobie głosy? Tak mogłoby być na przykład w Chorzowie, gdzie Jerzy Gorzelik będzie zabiegał o ten sam elektorat co lider Ślonzoków Razem, Leon Swaczyna. - Zawsze istnieje ryzyko; takim ryzykiem obarczony jest każdy start w wyborach i w ogóle udział w życiu publicznym. Kto nie podejmuje ryzyka ten też nie wygrywa. Podejmuję ryzyko po to, żeby wygrać; choć mam różne doświadczenia wyborcze. Wybowy i wygrywałem, i przegrywałem. Mój kontrkandydat na swoje sukcesy jeszcze czeka - stwierdził lider Ruchu Autonomii Śląska i podkreślił, że to najsilniejszy obecnie regionalny szyld. Zaś działacze, pomni porażki startu z listy "ŚPR" nie chcą powtórzyć podobnego błędu.
Jerzy Gorzelik wskazał na antenie Radia eM, że 14 marca Europejski Trybunał Praw Człowieka wyda orzeczenie w sprawie Stowarzyszenia Osób Narodowości Śląskiej. Warto przypomnieć, że w 2013 r. Sąd Najwyższy orzekł, że Ślązaków nie można uznać za odrębny naród, dlatego stowarzyszenie nie może być zarejestrowane pod taką nazwą. - Czekamy na pomyślny finał. Jeżeli rzeczywiście 14 marca ta decyzja ogłoszona przez trybunał będzie pomyślna, to będzie to coś wielkiego, bo uda się uzyskać potwierdzenie prawa osób deklarujących narodowość do zrzeszania się - zapowiedział regionalista.
Śląskie środowiska czekają również na głosowanie nad śląskim językiem regionalnym, które przewidziane jest na 21 marca w Sejmie. Jerzy Gorzelik prognozuje, że "przebiegnie ono pomyślnie", na co miałaby wskazywać sejmowa arytmetyka. Zdaniem lidera RAŚ, to właśnie śląskie ugrupowanie wprowadziło ten temat do debaty publicznej a teraz doczeka się on realizacji. Czy jednak nie jest tak, że regionaliści przestają być potrzebni, skoro tą sprawą z powodzeniem mogły zająć się ogólnopolskie formacje? - Warszawskie partie zajęły się sprawą nie dlatego, że wzrusza je los Ślązaków, powtarzam, że z tych 460 osób zasiadających w Sejmie RP, zapewne 100% jest zainteresowana naszymi podatkami a bardzo niewielki procent naszą tożsamością i kulturą. Więc właśnie dlatego, że okazuje się, iż presja przynosi efekty; zdeterminowane, konsekwentne działanie daje efekty, trzeba by ta presja nie malała, ale rosła. Ślązacy mogą tę presję wywierać między innymi wybierając śląskie ugrupowania do sejmiku. To jest ten poziom wyborów, gdzie rzeczywiście śląskie ugrupowania (na nierównych warunkach) mają szansę konkurować z ugrupowaniami warszawskimi - skwitował Jerzy Gorzelik.
Ruch Autonomii Śląska w środę ogłosił swoje listy do sejmiku śląskiego. RAŚ wystąpił z hasłem ”Idymy nazŏd, tam kaj nasz plac – do syjmiku wojewōdztwa ślōnskigo. Poradziyli my sztyrnŏście i dziesiyńć lŏt tymu, szafnymy to zaś”, chcąc podkreślić, że w sejmiku województwa śląskiego powinno znaleźć się miejsce dla lokalnych ugrupowań.
...a przede wszystkim lokalna, sprawy, które cieszą, martwią, niepokoją, bulwersują, decyzje, które zmienią nasze miasta, region a może nasze życie.
Zapraszamy do tych rozmów gości, którzy mają coś do powiedzenia: eksperci wyjaśniają, politycy się tłumaczą…
Trzymamy rękę na pulsie.