Nie słowa, a czyny świadczą o nas. Ile razy słyszeliśmy o sytuacjach, że czyjeś nawrócenie dokonywało się nie dlatego, że kapłan wygłosił płomienne, porywające kazanie, nie dlatego, że rekolekcjonista trafiał do serca i nie dlatego, że ktoś we wspólnocie potrafił opowiedzieć o Bogu tak, że niektórym łzy popłynęły z oczu, ale dlatego, że ktoś zdobył się na jakiś czyn. I znów, nie musiał być to wyczyn spektakularny, który na pewno w mediach społecznościowych odnotowałby ogromną ilość wejść. Czasem wystarczy czyjaś postawa, czasem zwykłe życie, ale przepojone miłością do Boga, czasem drobny gest, z którego wypływa również miłość do człowieka, bliźniego. I wtedy nie trzeba słów, by zobaczyć, że ten kto za tym człowiekiem stoi, musi być Miłością, której warto zawierzyć również swoje życie.
Czy dlatego właśnie Święty Józef z kart Ewangelii do nas nie mówi? Po to, by nie rozpraszać naszych zmysłów, byśmy skoncentrowali się na patrzeniu i zobaczyli, co św. Józef robi? By w Jego czynach czytać akty całkowitego zawierzenia i posłuszeństwa Panu Bogu oraz Jego ogromnej miłości?
Dlatego dziś, kiedy będziemy w kościele św. Józefa w Katowicach Załężu, to kolejny kościół stacyjny, do którego zapraszamy, uczestniczyć w Mszy Świętej, wcześniej w Adoracji Najświętszego Sakramentu możemy zastanowić się nad tym, co nasze czyny mówią o nas? Czy ktoś patrząc na nas zbliża się do Boga, czy chce nas naśladować? Może to czas, by właśnie teraz w Wielkim Poście coś zmienić, by czyny i słowa znaczyły jedno, by święty Józef stał się w tym względzie naszym wzorem. Patrząc na ołtarz główny pomyślmy najpierw o tym właśnie, a dopiero później o jego walorach artystycznych i pięknie. W ołtarzu tym znajdują się obrazy przedstawiające sceny z życia Świętej rodziny i górników. Dlaczego górników? Bo przed laty doszło to do olbrzymiej tragedii W nocy 3/4 marca 1896 r. miał miejsce pożar w kopalni Kleofas, w czasie którego zginęło 105 górników. Dla wiernych był to wstrząs. W czasie pogrzebu ofiar na cmentarzu w Bogucicach, wierni z Załęża wraz z proboszczem ks. Ludwikiem Skowronkiem ślubowali zbudowanie własnego kościoła jako kościoła wotywnego ku czci św. Józefa patrona dobrej śmierci. Załężanie nad mogiłami górników ślubowali:
"Dla uczczenia drogiej pamięci naszych ukochanych współbraci śp., co poginęli dnia 3 marca na kopalni Kleofas – więcej jeszcze dla przebłagania gniewu boskiego – obiecujemy Panu Bogu najwyższemu stawić kościół w Załężu i na ten cel ofiary według naszej możności przynosić, aby ów kościół służył Panu Bogu na chwałę, nam i drogim zmarłym na korzyść zbawienną. Amen." Ślubowanego słowa dotrzymali. I dlatego dziś możemy się modlić w pięknym kościele św. Józefa. A ponieważ św. Józef jest m.in. patronem małżonków i rodzin, to może dziś całymi rodzinami na Załęże będziemy pielgrzymować i prosić św. Józefa o wstawiennictwo i błogosławieństwo dla naszych rodzin, szczególnie dziś zagrożonych.
Abp Skworc: Bóg czeka na nasze świadectwo.
"Błogosławieni miłosierni” – pod takim hasłem wierni archidiecezji katowickiej i słuchacze Radia eM przeżyją tegoroczny Wielki Post. Od poniedziałku do soboty o godz. 12.50 na naszej antenie wyemitujemy audycję o kościele stacyjnym, w którym wieczorem sprawowana będzie Msza pod przewodnictwem biskupa. Homilii z każdego dnia wielkopostnej wędrówki będzie można odsłuchać na kanale YouTube Radia eM.
Tradycja nawiedzana kościołów stacyjnych sięga IV wieku w Rzymie. Ważną rolą w jej odnowieniu i reorganizacji praktyk odegrał papież św. Grzegorz Wielki. W ostatnich latach, na krótko przed zwołaniem Soboru Watykańskiego II, została przywrócona przez Jana XXIII.