Tak miało się spełnić słowo, które Pan powiedział przez Proroka: „Z Egiptu wezwałem Syna mego”. Mt 2,15
Mt 2,13-18
Gdy Mędrcy odjechali, oto anioł Pański ukazał się Józefowi we śnie i rzekł: „Wstań, weź Dziecię i Jego Matkę i uchodź do Egiptu; pozostań tam, aż ci powiem; bo Herod będzie szukał Dziecięcia, aby Je zgładzić”.
On wstał, wziął w nocy Dziecię i Jego Matkę i udał się do Egiptu; tam pozostał aż do śmierci Heroda. Tak miało się spełnić słowo, które Pan powiedział przez Proroka: „Z Egiptu wezwałem Syna mego”.
Wtedy Herod widząc, że go Mędrcy zawiedli, wpadł w straszny gniew. Posłał oprawców do Betlejem i całej okolicy i kazał pozabijać wszystkich chłopców w wieku do lat dwóch, stosownie do czasu, o którym się dowiedział od Mędrców.
Wtedy spełniły się słowa proroka Jeremiasza: „Krzyk usłyszano w Rama, płacz i jęk wielki. Rachel opłakuje swe dzieci i nie chce utulić się w żalu, bo ich już nie ma”.
Ewangelia z komentarzem. Jak Bóg coś postanowi, to swój plan zrealizujeTak miało się spełnić słowo, które Pan powiedział przez Proroka: „Z Egiptu wezwałem Syna mego”. Mt 2,15
Piszą historycy, że Herod pod koniec życia był obłąkany. Faktycznie, chyba tylko chorobą można tłumaczyć lęk o tron tak wielki, że popychający do wydania rozkazu zabicia niewinnych niemowląt. I to tylko dlatego, że któreś z nich mogłoby po latach zająć jego miejsce. Zginęły zupełnie niepotrzebnie. To Dziecko, którego Herod tak się obawiał, ocalało. Bo jak Bóg coś postanowi, to choćby człowiek nie wiadomo jak Mu się sprzeciwiał, On swój plan zrealizuje. A przy okazji spełniają się tak nieprawdopodobnie brzmiące zapowiedzi, że Mesjasz, choć miał narodzić się w Betlejem, nazwany zostanie Nazarejczykiem, i przyjdzie z Egiptu. Bóg naprawdę potrafi.