ONZ alarmuje o narastających naruszeniach praw człowieka w sudańskim regionie Darfuru. „To, co się dzieje, graniczy z czystym złem” – stwierdziła Clementine Nkweta-Salami, koordynatorka pomocy humanitarnej ONZ dla Sudanu, cytując doniesienia o gwałtach na młodych dziewczynach na oczach ich matek.
Od kwietnia siły lojalne wobec szefa armii Abdela Fattaha Burhana, de facto głowy państwa Sudanu, prowadzą wojnę z paramilitarnymi Siłami Szybkiego Wsparcia dowodzonymi przez jego byłego zastępcę, Mohameda Hamdana Dagalo.
W ocenie koordynatorki ONZ „brakuje słów, aby opisać horror tego, co dzieje się w Sudanie. Wciąż otrzymujemy bezlitosne i przerażające doniesienia o przemocy na tle seksualnym, wymuszonych zaginięciach, arbitralnych zatrzymaniach i poważnych naruszeniach praw człowieka i dzieci”.
Doniesienia ostatnich dni przekazane przez UNHCR, a pochodzące od uchodźców uciekających z Darfuru, informują o kolejnych ponad 800 zabitych w Ardamata w zachodnim Darfurze.
Ten obszar, gdzie znajduje się m.in. obóz dla uchodźców wewnętrznych, pozostawał dotychczas w mniejszym stopniu dotkniętym konfliktem. Obecnie świadkowie donoszą o uzbrojonych oddziałach chodzących od domu do domu, zabijając mężczyzn oraz chłopców.
Istnieją uzasadnione obawy, że eskalująca sytuacja w Darfurze doprowadzi do fali ludobójstwa, jak miało to miejsce dwie dekady wcześniej, za rządów Omara al-Baszira.
UNHCR przygotowuje się obecnie na napływ kolejnych uchodźców do obozów dla przesiedleńców na terenie Czadu, gdzie już przebywa setki tysięcy Sudańczyków.
Według wstępnych szacunków w obecnym konflikcie już zginęło ponad 10 tys. osób, ponad 4,8 miliona ludzi zostało wewnętrznie przesiedlonych, a 1,2 miliona uciekło do krajów sąsiednich.