– Nadziei szukam w małych błyskach człowieczeństwa i w codzienności. Nie widzę za bardzo końca tej wojny, niestety. Ale mam nadzieję, że ludzie dadzą sobie radę. Jakkolwiek ta wojna się skończy, to ta ludzkość wyjdzie znów na powierzchnię. Jest szansa, że Ukraina znów będzie normalnym, szczęśliwym państwem - mówił w rozmowie z Radiem eM słowacki reporter Tomáš Forró.
Autor książek mówi sam o sobie jako o "reporterze zajmującym się kryzysami". Słowak obserwował osobiście przebieg wojny oraz zarysowujący się impas na liniach ukraińskiego frontu. Jak wytłumaczyć, że – wbrew niektórym przewidywaniom – "wiosenna ofensywa" nie przyniosła spodziewanych postępów? – To jest niestety ta rzeczywistość wojny, my możemy planować, możemy mieć świetny plan, ale potem rzeczywistość pokaże "jak to jest". Nie uważam, że to jest jakąś klęską lub błędem Ukraińców. Oni robią najlepsze, co mogą. Byłem w przyczółku zdobytym przez Ukraińców. To jest miejsce wyjątkowo brutalne. Ono jest pod kontrolą Ukrainy, ale każdy cal jest bombardowany przez Rosjan. Zrobić tak jakiekolwiek przełamanie? To prawie niemożliwe, nie potrafię sobie tego wyobrazić – wskazał Rozmówca Radia eM.
Jak jednak nastawiać się na konflikt, co do którego nie widać szybkiej perspektywy na zakończenie? I jak w takiej sytuacji może zachowywać się dalej Zachód – czy ma jakiś plan B? – Trudno mówić o jakimś planie B. Obecnie to już jest na pełnych obrotach tak zwana "wojna na wykończenie" przeciwnika: jego środków, zasobów, siły ludzkiej. Tego rodzaju konflikt jest wyjątkowo brutalny. Nie mówimy tylko o życiach ludzkich, ale o przemyśle, gospodarce i to będzie miało bardzo duży wpływ na funkcjonowanie samej Ukrainy - i Zachodu. Bo jeżeli ta wojna będzie trwała kilka lat to mówię o naprawdę wielkich środkach, które tam będzie trzeba poświęcić. Nie wiem, czy w ogóle ktolokwiek jest w stanie odpowiedzieć na pytanie, jak to się zakończy i czy ktoś znajdzie ten "plan B", inny sposób podejścia, który pozwoli to w miarę szybko rozwiązać. Obawiam się, że tego rodzaju pomysły się już skończyły – ocenił Tomáš Forró.
Słowacki reporter zauważył, że nadchodząca zima pozostanie nie bez wpływu zarówno na życie mieszkańców Ukrainy, jak i na działania frontowe. Z jego obserwacji wynika, że Rosjanie od początku października zmniejszyli liczbę ataków rakietowych i dronowych. Może to jednak oznaczać, że rosyjscy dowódcy "oszczędzają" artylerię na naprawdę chłodne dni. Wówczas – jak to miało miejsce przed rokiem – może rozpocząć się niszczenie krytycznej infrastruktury i linii przesyłowych energii do dużych miast. Zdaniem reportera "ta zima może być jeszcze brutalniejsza". Upatruje jednak nadziei w tym, że Ukraińcy i ich zachodni partnerzy już wiedzą, co może się zdarzyć; można było się na to przygotować i dosłać odpowiednią pomoc.
Na froncie z kolei rośliny stanowiły rodzaj ukrycia dla stron prowadzących działania wojenne, głównie dla tych atakujących. To oni bowiem, kiedy potrzebują zmieniać pozycje to dzieje się to wzdłuż położonych na południu Ukrainy gajów. Te miejsca zaś są w tym momencie odkryte, więc "jest pewnego rodzaju zatrzymanie". Tomáš Forró nie przewiduje, by do końca roku w rejonach walk zaszły jakieś "większe zmiany".
W czym autor "Apartamentu w hotelu wojna" upatruje nadziei w tym kryzysie? – W małych błyskach człowieczeństwa i w codzienności. Nie widzę za bardzo końca tej wojny, niestety. Ale mam nadzieję, że ludzie dadzą sobie radę. Jakkolwiek ta wojna się skończy, to ta ludzkość wyjdzie znów na powierzchnię. Jest szansa, że Ukraina znów będzie normalnym, szczęśliwym państwem.
W Polsce, nakładem Wydawnictwa Czarne ukazała się książki Tomáša Forró "Apartament w hotelu Wojna. Reportaż z Donbasu" oraz "Gorączka złota. Jak upadała Wenezuela" (obie w tłumaczeniu Andrzeja S. Jagodzińskiego). Autor promował drugi z tytułów podczas Targów Książki w Katowicach. Jak przyznał Radiu eM, pracuje nad kolejnym tytułem, tym razem opisującym Ukrainę już po pełnoskalowej inwazji Rosjan. Książka ma być gotowa w przyszłym roku.
...a przede wszystkim lokalna, sprawy, które cieszą, martwią, niepokoją, bulwersują, decyzje, które zmienią nasze miasta, region a może nasze życie.
Zapraszamy do tych rozmów gości, którzy mają coś do powiedzenia: eksperci wyjaśniają, politycy się tłumaczą…
Trzymamy rękę na pulsie.