Mszy św. w kaplicy prowadzonego przez nie ośrodka dla kobiet przewodniczył bp Sławomir Oder.
Uroczystości związane z 160-leciem pracy Zgromadzenia Sióstr Boromeuszek w Bytomiu rozpoczęły się Mszą św. w kaplicy prowadzonego przez nie Centrum Pomocy pw. Ducha Świętego, które zostało powołane 10 lat temu. W spotkaniu uczestniczyli przedstawiciele władz miasta, zaproszeni goście i siostry z różnych placówek gałęzi trzebnickiej.
W kazaniu bp Sławomir Oder przypomniał postać Jana Pawła II u schyłku jego życia i zapamiętany przez nas obraz modlącego się papieża w ostatni Wielki Piątek, kiedy nie mógł już uczestniczyć w Drodze Krzyżowej w Koloseum. Odprawiał ją w swojej kaplicy przed Najświętszym Sakramentem, oparty na ściskanym w rękach krzyżu.
Bp Sławomir Oder i s. Natanaela Dziubata odwiedzili w pokojach mieszkanki, które nie mogły uczestniczyć w modlitwie w kaplicy. Mira Fiutak /Foto Gość- To jest ikona, pieczęć, która kładzie się na całym jego pontyfikacie. Może najbardziej przekonująca katecheza, którą wygłosił do nas, mówiąc o swojej miłości do Chrystusa, o swojej nadziei, o wierze, której korzenie były związane z Drzewem Życia, z krzyżem Jezusa Chrystusa. Właśnie wtedy osłabiony, stary, zniszczony chorobą był niemym świadkiem potęgi krzyża Chrystusowego - przypomniał biskup gliwicki.
A nawiązując do czytanego fragmentu z księgi Ezechiela o wodzie wypływającej ze świątyni, która niesie życie, dodał: - W tym wizerunku człowieka w podeszłym wieku, u kresu ziemskiego pielgrzymowania, na progu wieczności, Chrystus ukazuje nam jak ta woda wypływająca ze świątyni, z Jego boku, przepływając przez to wszystko, co ludzkie, przez słabość, chorobę, starość, ułomność, przemienia je w krainę obfitującą w życie. To Chrystus swoim krzyżem otworzył źródło, które uzdrawia wszystko to, co po ludzku mogłoby być pozbawione sensu, skazane na nicość. On jest tą uzdrawiającą wodą, nadającą sens temu, co człowiek nosi w sobie, co go boli, co cieszy, co napełnia przerażeniem, co jest jego nadzieją.
Bp Sławomir Oder razem z s. Natanaelą Dziubatą, przełożoną generalną Kongregacji Sióstr Miłosierdzia św. Karola Boromeusza w Trzebnicy, po Mszy św. odwiedzali pokoje mieszkanek, które ze względu na stan zdrowia nie mogły uczestniczyć w modlitwie w kaplicy.
- Chcemy pamiętać o naszych poprzedniczkach, które tworzyły i budowały to miejsce; które na przestrzeni tych 160 lat tutaj modliły się, pracowały, służyły drugiemu człowiekowi. I dziękujemy tym, które są dzisiaj i to miejsce tworzą. Na ręce siostry przełożonej składamy podziękowania wspólnocie, a na ręce pani dyrektor - wszystkim pracownikom. Dziękuję za waszą współpracę, zaangażowanie i rozeznawanie ciągle na nowo zamysłu Pana Boga. Za to, że jesteście, za wszelkie wasze trudy. A wszystkim mieszkańcom życzę dużo błogosławieństwa i cierpliwości w znoszeniu trudów swojego wieku - mówiła na zakończenie Mszy św. przełożona generalna trzebnickiej gałęzi.
S. Justitia Paszuk, przełożona bytomskiej wspólnoty boromeuszek zwróciła się do wszystkich zaangażowanych w pracę w ośrodku. - Pragnę życzyć wam rozradowania z tego, że możemy służyć tym, którzy są w największej potrzebie; naszym podopiecznym, którzy czekają na naszą czułość, na naszą obecność - podkreśliła.
Z kolei Ewa Głódkowska, dyrektor Centrum Pomocy pw. Ducha Świętego w Bytomiu dziękowała siostrom boromeuszkom, za powierzenie jej tego zadania i wsparcie w jego wypełnianiu, a podopiecznym za wyrozumiałość.
Podziękowanie dla Ewy Głódkowskiej, dyrektor Centrum Pomocy pw. Ducha Świętego w Bytomiu. Mira Fiutak /Foto GośćPoczątki pracy sióstr boromeuszek w Bytomiu wiążą się z ks. Józefem Szafrankiem, proboszczem parafii Wniebowzięcia NMP, który wybudował Zakład Ducha Świętego przy ulicy Krakowskiej 30 i posługę w nim powierzył właśnie temu zgromadzeniu.
Przez kolejne dziesięciolecia siostry zajmowały się pomocą osobom starszym, chorym, potrzebującym i niepełnosprawnym. Prowadziły też przedszkole, dom dziecka oraz ośrodek dla dzieci niepełnosprawnych.
Obecnie bytomską wspólnotę boromeuszek tworzy pięć sióstr. Zgromadzenie prowadzi placówkę w formie zakładu opiekuńczo-leczniczego, od w 2013 roku pod nazwą Centrum Pomocy pw. Ducha Świętego. Jako niepubliczny zakład opieki zdrowotnej obejmuje opieką kobiety przewlekle chore i niepełnosprawne. Ośrodek dysponuje 80 miejscami na dwóch oddziałach i zatrudnia około 70 pracowników.
- Nasza posługa pośród tych osób, którymi się opiekujemy, jest nadal bardzo ważna i bardzo potrzebna. Często ludzie cierpią na brak bliskości, zrozumienia. Na pewno nie jesteśmy w stanie dać im takiej miłości, jakiej oczekują, ale za wszelką cenę staramy się, aby okazać im ją chociaż w jakiejś części. Żeby czuli się zaopiekowani i szczęśliwi na tyle, na ile zdołamy im to dać - mówi s. Justitia Paszuk.
Podkreśla, że ich posługa polega nie tylko na apostolstwie wśród podopiecznych, ale również ich rodzin, które też niejednokrotnie potrzebują wsparcia w tej niełatwej dla nich sytuacji.