Śmierć jest po stronie życia – mówił w Dzień Zaduszny abp Adrian Galbas. Metropolita katowicki przewodniczył Mszy świętej za zmarłych biskupów katowickich i duszpasterzy, którzy posługiwali w parafii katedralnej. Po liturgia nastąpiła modlitwa w krypcie grobowej przy sarkofagach zmarłych Pasterzy Kościoła katowickiego.
W homilii arcybiskup mówił, że w Dniu Zadusznym mamy szczególnie pamiętać o duszach tych naszych braci i sióstr, którzy są pomiędzy piekłem i niebem, czyli w czyśćcu. Wskazał za Katechizmem Kościoła Katolickiego, że trafiają tam ci, którzy umierają w łasce i przyjaźni z Bogiem, są pewni swego wiecznego zbawienia, ale nie są jeszcze całkowicie oczyszczeni. – Czyściec nie jest więc miejscem, podobnie, jak niebo i piekło, ale stanem. Bolesnym stanem. Mówimy przecież o duszach w czyśćcu cierpiących – podkreślał.
Abp Galbas zachęcał do niesienia tym duszom pomocy i pamięci o nich w modlitwie. –To najwięcej, co możemy dla nich zrobić – przekonywał. – Także nas potrzebują zmarli, oczekujący w czyśćcu na pełnię zbawienia, także w naszej mocy jest przynieść im ulgę – dodawał. Dlatego Kościół tak poleca ofiarowanie mszy świętych za zmarłych, ofiarowanie komunii świętej w ich intencjach, wypraszanie dla nich łaski odpustu zupełnego, stałą modlitwę.
Jak wskazywał, pomagamy naszym bliskim zmarłym cierpiącym w czyśćcu także przez to, że przebaczamy im, lub przynajmniej chcemy i próbujemy im przebaczyć krzywdy, które wyrządzili nam, póki byliśmy tu razem. – To, że nieraz nas zawiedli, że się nie sprawdzili, że – także z ich powodu – cierpieliśmy tutaj, że nieraz nam zgotowali czyściec, a nawet prawdziwe piekło na ziemi, że przez nich byliśmy samotni i opuszczeni. To jest bardzo ważne – powiedział arcybiskup.
Zauważał, że pomagać cierpiącym w czyśćcu, to także dobrze o nich mówić, albo o nich milczeć. Sąd lepiej zostawić Bogu. Prostym sposobem troski o zmarłych, którzy być może cierpią jeszcze w czyśćcu jest także pamięć o miejscu i o czasie ich przejścia, dbając o piękno ich grobów. – Z pewnością nieraz już doświadczyliście także i tego, że oni – ci co cierpią w czyśćcu - też o was pamiętają. Przyśnią się czasem, obudzą lepiej niż najlepszy budzik, coś przypomną, przed czymś przestrzegą, do czegoś zachęcą. Albo po prostu wpadną posiedzieć trochę przy nas(...). Oni wtedy są, nie zużywając przy tym tlenu i nie zajmując miejsca. Po prostu są i kochają – mówił.
Arcybiskup zachęcał też, by w tym dniu myśleć także o własnej śmierci. – Nasz czas nadchodzi, nasza śmierć nadchodzi, o czym przypomina każdy zegar. I tę prawdę trzeba przyjąć spokojnie. Po chrześcijańsku – podkreślał. – Tak chrześcijanie patrzą często na śmierć. Jakby miała siłą wydzierać ulubione życie. Jakby była wrogiem życia. A tymczasem śmierć, tak jak wierzymy, jest częścią życia. Jest po stronie życia – przekonywał. Uświadamiał, że dzisiejszy dzień jest dla chrześcijan, dla nas, dniem spokojnej, a nawet radosnej modlitwy o łaskę dobrego życia i dobrej śmierci. Zachęcał do takiej modlitwy.
Abp Adrian Galbas w Dzień Zaduszny przewodniczył Mszy świętej w katedrze Chrystusa Króla w Katowicach za zmarłych biskupów katowickich i duszpasterzy, którzy posługiwali w parafii katedralnej. Po Mszy nastąpiła modlitwa w krypcie grobowej przy sarkofagach zmarłych Pasterzy Kościoła lokalnego. Po liturgii miał miejsce zaduszkowy koncert modlitwy i zadumy.