1 listopada abp Adrian Galbas odprawił pierwszą Mszę św. w diecezji sosnowieckiej od czasu, kiedy został administratorem apostolskim sede vacante. Nastąpiło to w związku z przyjęciem przez papieża Franciszka rezygnacji biskupa Grzegorza Kaszaka z posługi biskupa sosnowieckiego. Abp Adrian Galbas, metropolita katowicki, administruje diecezją sosnowiecką od wtorku, 24 października.
- Chciałem pierwszą Mszę w diecezji sosnowieckiej jako administrator odprawić właśnie w katedrze oraz pomodlić przy grobie pierwszego biskupa. Cieszę się, że może się to zdarzyć. Wszystkich proszę o modlitwę za diecezję. O to, by na katedrze zasiadł nowy pasterz i by to był człowiek według serca Bożego - powiedział abp Galbas. Eucharystia była sprawowana w intencji śp. ks. bp. Adama Śmigielskiego, pierwszego sosnowieckiego biskupa diecezjalnego, którego grób znajduje się na placu przy katedrze.
Do tej pory abp Adrian Galbas spotkał się już kilka razy z księżmi inkardynowanymi do diecezji oraz seminarzystami studiującymi w Częstochowie. W określone dni tygodnia hierarcha będzie dostępny w Sosnowcu, w pozostałe jest możliwość kontaktu z nim w Katowicach. Oba miasta sąsiadują ze sobą.
Nowy administrator diecezji w swoim kazaniu zaznaczył, że Kościół 1 listopada czci wszystkich świętych, także tych, którzy nie zostali oficjalnie beatyfikowani i kanonizowani. Przywołał słowa autora Apokalipsy, który stwierdził, że „jest to wielki tłum, którego nikt nie zdoła policzyć”. - Papież Franciszek w swojej adhortacji Gaudete et exultate mówi, że są „święci z sąsiedztwa”. Jak przeczytałem to po raz pierwszy, postanowiłem sobie zrobić litanię do moich prywatnych świętych. I co chwilę tam kogoś dopisuję. Człowieka, który upodabniał się do Chrystusa w taki sposób, że spotkanie z nim mnie bardzo pomogło, mnie uświęciło. Róbcie sobie takie litanie - zachęcił abp Galbas. Zaznaczył także, że niektórzy święci mieli te same lęki, trwogi oraz te same pokusy. Niektórym nie chciało się często modlić, innym trudno było komuś przebaczyć. - Drodzy bracia i siostry, ten dzień jest po to, abyśmy tych naszych wszystkich świętych wspomnieli. Tych z litanii oficjalnych, i z tych nieoficjalnych litanii, naszych prywatnych świętych - powiedział arcybiskup. Dodał również, że święto ma być inspiracją do tego, aby zapragnąć świętości oraz bycia „podłączonym do Chrystusa”. - Czy będzie jutro, tego nie wiadomo. Może gdy będę wracał do Katowic, jakiś tir będzie jechał z naprzeciwka? Ale mam tę chwilę i ten moment. Obyśmy byli kiedyś tam, gdzie oni - święci - są dzisiaj – zakończył arcybiskup.