Przed II wojną światową w Markowej pod Łańcutem mieszkało blisko 30 żydowskich rodzin, około 120 osób. Po rozpoczęciu niemieckiej okupacji wieś znalazła się w granicach Generalnego Gubernatorstwa, a w roku 1942 objęła ją akcja „Reinhardt”, której celem była eksterminacja okolicznych Żydów. Wśród mieszkańców Markowej, którzy zaangażowali się wtedy w niesienie pomocy swoim sąsiadom, było małżeństwo rolników: Józef i Wiktoria Ulmowie. Józef był osobą aktywną społecznie, członkiem Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży. Ludzie znali go i lubili. Mimo że nie był bogaty, a do tego miał liczną rodzinę, po rozmowie z żoną przyjął pod swój dach dwie żydowskie rodziny, w sumie dodatkowe osiem osób. Przez niemal 2 lata ukrywali się oni w gospodarstwie Ulmów na poddaszu ich domu. Wczesnym rankiem 24 marca 1944 roku, prawdopodobnie na skutek donosu, na teren obejścia wkroczyli niemieccy żandarmi z pobliskiego Łańcuta i dokonali egzekucji na znalezionych tam Żydach. Za okazaną im pomoc, zastrzelono także Józefa i Wiktorię, która była wtedy w zaawansowanej, siódmej ciąży. Na końcu zamordowano również sześcioro dzieci otaczających ciała swoich rodziców. Ofiara Ulmów, a przede wszystkim świadectwo ich życiowych wyborów, nie poszły jednak w zapomnienie - 10 września 2023 roku zostali oni beatyfikowani. Wszyscy. I jest to pierwszy przypadek w historii Kościoła, by do chwały nieba wyniesiono całą rodzinę: rodziców i dzieci. Także to ostatnie, nienarodzone.