107,6 FM

Małoletni może iść na nocną imprezę, ale nie może kupić alkoholu. Co jeśli alkohol tam będzie?

Jak uchronić dziecko przed zachowaniami ryzykownymi? Jakie środki perswazji wdrożyć? Co zrobić, by nie ulec presji ogółu? Radzą specjaliści.

Półmetek w klubie nocnym? Ponoć w dzisiejszych czasach to żaden powód do niepokoju, w myśl zasady „ale wszyscy, albo znakomita większość tak organizuje.” Ale rodzic czuje, a przynajmniej powinien czuć niepokój, zwłaszcza jeśli grupa młodych ludzi organizuje go sama, bez udziału dorosłych, jeśli to klub, w którym podaje się alkohol (zresztą w jakim klubie nocnym się nie podaje), jeśli wiemy, że być może dziecko będzie narażone na przypadkowe osoby, które klub odwiedzą, a które będą spoza tzw. ekipy bawiących się na półmetku, lub innej imprezie np. hucznych osiemnastych urodzinach. Choć w przypadku tych ostatnich, mamy nadzieję, że grono młodych osób weźmie odpowiedzialność za swoje czyny, do czegokolwiek w czasie tej imprezy by nie doszło.. Oczywiście, jako rodzice małoletnich mamy ochotę zabronić, powiedzieć kategoryczne „nie”, by poczuć wewnętrzny spokój, że być może właśnie zapobiegliśmy nieszczęściu. Ale to nie jest najlepszy pomysł mówi Katarzyna Drzewiecka Tymkiewicz psycholog z Ośrodka Metodyczno-Edukacyjnego METIS, która podkreśla, że możemy znacząco zepsuć swoje relacje z nastoletnim dzieckiem, zwłaszcza wówczas, kiedy po wydarzeniu bawiący się na półmetku będą opowiadać, jak było fantastycznie. „Młody człowiek będzie jeszcze bardziej rozżalony, a to odbije się oczywiście na nas. Znacznie lepiej jest porozmawiać i wytłumaczyć, jakie zagrożenia na niego czyhają, że do napoju (zakładamy, że to nie będzie drink), ktoś coś może wrzucić, że w takich miejscach zdarzają się kradzieże telefonów, kart bankowych, czy też może stać się mimowolnie uczestnikiem jakiegoś niemiłego incydentu, czasem bójki.”

Psycholog Aleksandra Kruszyńska podkreśla, że chodzi o to, by podczas rozmowy z nastolatkiem, ten ostatni powinien mieć poczucie, że ma w rodzicach oparcie, odnosił wrażenie poczucia bezpieczeństwa i zrozumienia jego potrzeb, z określoną dozą zaufania, ale też z odpowiednią dozą stanowczości i mówienia NIE. Jak zmierzyć się jednak z zapytaniem nastolatka, który dotąd nie sprawiał większych problemów wychowawczych, :”Dlaczego mi nie ufasz?” . Aleksandra Kruszyńska przywołuje słowa, które warto w takim momencie wypowiedzieć: „Ależ ufam Ci, wiem, że Ty nie zrobisz nic głupiego, ale nie ufam ludziom, którzy z Tobą będą, sprzyjającym do zachowań ryzykownych sytuacjom, w których się znajdziesz.” Podkreśla też, że cała rozmowa z nastolatkiem i decyzje jakie będzie w tym momencie dziecko podejmować zależą od tego, jak w latach poprzednich było traktowane. „Bo jeżeli małemu, czy dorastającemu dziecku na zbyt wiele pozwalaliśmy,bo uważaliśmy, że w tym wieku nic wydarzyć się nie może, to trudno się dziwić, że jeśli stając się nastolatkiem spotyka się ze zbyt dużym ograniczeniem „jego swobód” zaczyna się buntować”. Ponadto, Kruszyńska przypomina, że samymi zakazami dzieci nie wychowamy: „Niestety oni muszą pewnych sytuacji doświadczyć w boju, tak jak i my pewnych lęków i obaw z tym związanych doświadczamy. Przypominam, że dziecko chowane pod kloszem, nie poradzi sobie w życiu dorosłym”:

Cała rozmowa z psycholog Aleksandrą Kruszyńską i Katarzyną Drzewiecką Tymkiewicz w Rodzinnie z Radiem na antenie Radia eM

Co w sytuacji, kiedy dziecko wbrew naszemu zakazowi pójdzie jednak w miejsce, w które nie chcieli go rodzice wypuścić? A co jeśli ojciec i matka artykułują przy dziecku różne stanowiska w kwestii spornego tematu?

Poza przepisami, ustawy prawo o ruchu drogowym, która nie pozwala, by dzieci poniżej 7 roku życia poruszały się samodzielnie poza domem, nie ma praktycznie przepisów, które w jakikolwiek sposób ograniczałyby pobyt osoby nieletniej poza domem -

mówi podkomisarz Łukasz Kloc z KMP w Katowicach. Dlatego najważniejsza jest rozmowa z młodym człowiekiem o zagrożeniach, które mogą na niego czyhać w miejscu, w którym się znajdzie oraz w czasie dojazdu do wybranego lokalu. Młodzi ludzie, którzy nie mają jeszcze pełnych praw, nie powinni samodzielnie zamawiać klubu na zorganizowaną imprezę, to rodzic w ich imieniu powinien zawrzeć umowę cywilno-prawną. Powinien również zainteresować się, czy lokal jest właściwie strzeżony przez ochroniarzy, w jakich warunkach młodzież będzie się bawić, czy będzie mieć dostęp do alkoholu. Najlepiej, by przynajmniej jeden z rodziców mógł być w lokalu podczas tej imprezy i sprawować dyskretny nadzór nad jej przebiegiem. Jeśli impreza odbywa się w domu, któregoś z kolegów, to rodzic, który ją organizuje bierze odpowiedzialność za jej przebieg i powinien sprawować opiekę nad małoletnimi.”Powinien zadbać o to, by nie pojawił się alkohol, czy narkotyki. A niestety fantazja młodych ludzi w tym względzie jest dzisiaj nieograniczona” - mówi podkomisarz Kloc i przypomina, że zgodnie z ustawą o wychowaniu w trzeźwości sprzedaż alkoholu małoletniemu to przestępstwo. Samo sięgnięcie po alkohol przez nastoletnich nie jest przestępstwem, ale już pozostawanie pod wpływem spożycia alkoholu to przejaw demoralizacji. Kloc przypomina, że nieletni również odpowiadają za swoje czyny, osoby powyżej 17 roku życia, jak dorośli, a pomiędzy 13 a 17 rokiem życia policja sporządza dokumentację o przejawach demoralizacji i w zależności od tego, czy to wykroczenie, czy przestępstwo policja będzie zbierać odpowiednie materiały, które zostaną przekazane do sądu rodzinnego, który podejmie decyzję o ewentualnym nadzorze kuratorskim.

 

 

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy