Na Ukrainie nie ma bezpiecznych miejsc. Nawet Zakarpacie, które nigdy nie było ostrzeliwane, może zostać w każdej chwili zaatakowane. I ludzie to czują, nawet podświadomie, żyją w nieustannym stresie – mówi Radiu Watykańskiemu bp Witalij Skomarowski, ordynariusz diecezji łuckiej na zachodniej Ukrainie. Podkreśla, iż psychologiczne napięcie miejscowej ludności jest bardzo wysokie.
Przewodniczący łacińskiego Episkopatu Ukrainy zauważa, że przez ostatnie półtora roku Kościół radykalnie zintensyfikował swą działalność charytatywną. Jest to możliwe dzięki pomocy wielu ludzi dobrej woli. Jednakże również i dziś najważniejsza pozostaje podstawowa działalność duszpasterska, ponieważ to przede wszystkim wiara oraz modlitwa umożliwiają ludziom przetrwać trudny czas wojny – mówi bp Skomarowski.
Wiara i modlitwa dają nam siłę, by nieść ten krzyż
„Wojny nie zaczynaliśmy i nie chcemy tej wojny. Chcemy pokoju. Ale zmuszeni jesteśmy bronić Ukrainy. Nie mamy innego wyjścia. Musimy wytrzymać. Prosimy Pana Boga o siłę i tę siłę On nam daje. Wojna trwa nadal i przynosi bardzo dużo cierpień, biedy. My, chociaż nie mamy u siebie gorącej wojny, to jednak mamy pogrzeby wojskowych, którzy zginęli, którzy pozostawiają osierocone dzieci, wdowy. To jest wielkie cierpienie, modlimy się, żeby jak najprędzej się to skończyło. (…) My wszyscy posiadaliśmy swoje plany, ale kiedy zaczęła się wojna, to trzeba nam było po prostu przyjąć, że tak musi być. Dzięki Bogu, absolutna większość księży na całej Ukrainie została na miejscu, ze swymi ludźmi, niektórzy nawet w bardzo ciężkich warunkach. To pokazuje męstwo tych kapłanów, ich wiarę i miłość do ludzi, że ich nie opuścili, ale pozostali z nimi. Bo szczególnie w pierwszych tygodniach nie było wiadomo, jak to się potoczy, czy ta fala zaleje całą Ukrainę. Teraz mamy już większą stabilność. Ale pokazało to nam, że życie może być zupełnie niespodziewane, lecz tym, co pozostaje, jest wiara i modlitwa. To daje nam siłę, by żyć i przetrzymać to, co nas spotyka. Taki krzyż nam przypadł i niesiemy go. Oby Pan Bóg dał nam więcej swojej łaski. Oczywiście najbardziej modlimy się o pokój. Kiedy przyjdzie? To już jest w rękach Bożych. Ale do tego czasu, niech Pan Bóg daje nam siłę, byśmy mogli przezwyciężyć ten trudny czas.“
Goszcząc w Radiu Watykańskim, bp Skomarowski podziękował też wszystkim, którzy nie znużyli się modlitwą za Ukrainę i udzielaniem jej pomocy. Jego ojczyzna nadal potrzebuje wytrwałej modlitwy o pokój, jak też wsparcia humanitarnego. Dziś najlepiej go udzielać, włączając się w konkretne projekty pomocowe, realizowane na przykład przez Caritas, albo za pośrednictwem polskich księży, którzy pracują na Ukrainie – dodaje przewodniczący tamtejszego episkopatu.