- Z gorliwością wypełniał swoje kapłańskie, a potem biskupie obowiązki - powiedział metropolita katowicki na zakończenie Mszy pogrzebowej.
Metropolita katowicki przewodniczył liturgii w kościele katedralnym Świętych Apostołów Piotra i Pawła w Gliwicach. Publikujemy pełną treść słowa abp. Adriana Galbasa:
Ekscelencjo Drogi Biskupie Sławomirze,
Drodzy Uczestnicy tej pogrzebowej uroczystości,
chciałbym na jej zakończenie wypowiedzieć słowa wdzięczności wobec Boga za dar życia i posługi św. ks. bpa Jana. Czynię to nie tylko w swoim imieniu, ale wszystkich biskupów naszej metropolii, którą śp. ks. bp Jan przez lata kształtował i aktywnie tworzył, najpierw jako biskup gliwicki, a potem biskup senior.
Choć osobiście mało się znaliśmy, bo mieliśmy okazję widzieć się zaledwie kilkukrotnie, byłem pod wrażeniem jego serdeczności i prostoty. Wiele słyszałem o tym, z jaką gorliwością wypełniał swoje kapłańskie, a potem biskupie obowiązki, najpierw w Opolu, a potem w Gliwicach, z jaką umiejętnością i starannością przystąpił do organizowania nowej diecezji gliwickiej i jak mu zależało na zbudowaniu tu prawdziwej wspólnoty. Jego zawołanie biskupie „servire populo” nie było frazesem i czczą gadaniną, ale programem życia, który wypełniał konsekwentnie i dobrze.
Dziękuję razem z wami za dobro widoczne i za niewidoczne. Za to wszystko, co jest pięknym owocem jego ziemskiej codzienności, jego modlitwy, cierpienia i pracy; owocem, który długo jeszcze będzie odżywiał lokalny Kościół i Kościół w ogóle.
Teraz z tym wszystkim ks. bp Jan stanął przed Panem. Jest piękny tekst abp Fultona J. Sheena, który napisał u schyłku swojego życia. „Celem mojej podróży, pisze, nie są trzęsawiska i mokradła, ale ocean miłości. Rozpoznaję wszystkie dysonanse swego życia, przysłuchując się muzyce Jego głosu. On obejmuje mnie swoimi ramionami, a ja czuję głębię mojego żalu (…). Jego miłosierdzie wywołuje we mnie skruchę. Możemy mieć aniołów, aby nas strzegli – o tak – lecz nie po to, by nas osądzali. Osądzi nas jedynie Doskonała Dobroć i to jest naszą nadzieją. I to właśnie zbawia. Dlatego ufam w Jego miłosierdzie i kocham Go ponad wszelkie miłości, i nigdy nie zdołam Mu podziękować za to, że dał mi łaskę kapłaństwa. Wszedłem na drogę kapłaństwa z głębokim poczuciem niegodności. U końca drogi, moje poczucie niegodności jest jeszcze głębsze, lecz mimo, iż przychodzę w łachmanach, wiem, że syn marnotrawny został przyodziany w szatę sprawiedliwości”.
Piękne słowa. Dziś pewnie nie tylko może to powtórzyć, ale może tego doświadczyć nasz Zmarły Brat Jan. Otaczamy go naszą serdeczną modlitwą i wdzięcznością.
Na ręce JE ks. bpa Sławomira pragnę całej diecezji gliwickiej, a szczególnie najbliższej Rodzinie ks. bpa Jana, w imieniu naszej metropolii, przekazać wyrazy współczucia i jedności.
Bracia i siostry,
stając przy tej trumnie, myślmy też i o swoim życiu, o tym jak wykorzystujemy czas dany nam na ziemi. „Tak powinieneś zachować się w każdym czynie i w każdej myśli - pisze Tomasz a Kempis w dziele O naśladowaniu Chrystusa – jak gdybyś dzisiaj miał umrzeć. Jeśli miałbyś czyste sumienie, nie bałbyś się śmierci. Lepiej jest unikać grzechu, niż uciekać przed śmiercią. Jeśli dziś nie jesteś gotowy, czy będziesz gotowy jutro?”.
Niech ten pogrzeb nauczy więc i nas „liczyć dni nasze, byśmy zdobyli mądrość serca” (Ps 90,12).
+ A.J. Galbas