- Kampania wyborcza wynika z ewolucji świata mediów: przyzwyczajeni jesteśmy nie do treści; przestaliśmy czytać, jesteśmy (jak mówi Jacek Dukaj) uczeni bezpośredniego transferu przeżyć - komentował rywalizację polityczną dr Marcin Kędzierski z Centrum Analiz Klubu Jagiellońskiego.
Naukowiec wskazał, że coraz łatwiej jest nam reagować na bardzo proste bodźce: "ktoś jest dobry, ktoś jest zły, ktoś jest zdrajcą, ktoś jest bohaterem". Przekazy polityczne są upraszczane, bazują nie na konkretach - a na emocjach właśnie. Konkrety (które jednak również pojawiają się, chociażby na konwencjach partii) z kolei i tak muszą przebijać się przez warstwę emocjonalną. Marcin Kędzierski nazywa współczesny sposób prowadzenia kampanii wyborczej "porno-polityką". Ekspert dopytywany, czy będzie jeszcze gorzej w kolejnych kampaniach, wskazał że jest "pesymistą" i "nie spodziewa się radykalnej zmiany retoryki kampanijnej". Otwartym pozostaje jednak pytanie, czy ludzkość jako taka zniesie skrajną "sensualizację" przekazu i nie zechce finalnie porozmawiać o realnych problemach, z którymi każdy się zmaga.
Co czeka Polaków na finiszu kampanii? Wyborcy niezdecydowani, niezainteresowani polityką - w ocenie rozmówcy Radia eM - podejmą decyzję dopiero w trakcie ostatnich siedmiu dni przed głosowaniem. Marcin Kędzierski uważa, że ostatni tydzień będzie "absolutnie tragiczny": "tam będą już tylko czyste emocje, żadnych konkretów, zresztą doradcy od marketingu politycznego wskazują, że w ostatnim tygodniu nie wrzuca się żadnych konkretów merytorycznych, tylko utrwala się przekaz budowany we wcześniejszych tygodniach.
...a przede wszystkim lokalna, sprawy, które cieszą, martwią, niepokoją, bulwersują, decyzje, które zmienią nasze miasta, region a może nasze życie.
Zapraszamy do tych rozmów gości, którzy mają coś do powiedzenia: eksperci wyjaśniają, politycy się tłumaczą…
Trzymamy rękę na pulsie.