- Mamy swój system ostrzegania "SkyPredict", bazujący na bieżących informacjach. Ostrzeżenia IMGW są wydawane na podstawie prognoz numerycznych: na ogromne obszary i z dużym wyprzedzeniem - tłumaczył na antenie "eMki" Wojciech Pilorz ze Stowarzyszenia "Polscy Łowcy Burz - Skywarn Polska".
- Cały czas analizujemy obrazy radarowe, systemy detekcji wyładowań i na tej podstawie widzimy, gdzie faktycznie rozwijają się burze i tam wydajemy ostrzeżenia - zaznaczył naukowiec Uniwersytetu Śląskiego. Pożytecznym narzędziem dla "przeciętnego Kowalskiego" może być aplikacja "Silesia Alert, analizująca w czasie rzeczywistym dane radarowe. Narzędzie analizuje, czy dana burza może być groźna czy nie. Dzięki niemu można na bieżąco zyskiwać informacje, czy w promieniu 15 kilometrów od naszego miejsca zamieszkania zanosi się na groźną burzę.
W jaki sposób "łowi się" burzę? Łowcy Burz na podstawie numerycznych modeli atmosfery ustawiają się na 2-4 godzin przed przewidywaną "inicjacją" w prawdopodobnym miejscu zdarzenia. Czekając na rozwój sytuacji, na bieżąco śledzą obrazy radarowe, system detekcji wyładowań. Wiedzą, jaka burza może się rozwinąć i w jakim kierunku się przemieści. Muszą trzymać się od odpowiedniej strony, by nie wjeżdżać w "rdzeń burzy" z nawalnym opadem deszczu i silnymi porywami wiatru. - W takie strefy się nie zapuszczamy. Siłą rzeczy, trudno zarejestrować wyładowania atmosferyczne czy silny prąd wstępujący i struktury chmurowe, w silnym deszczu, który wszystko zasłania - tłumaczył Wojciech Pilorz.
...a przede wszystkim lokalna, sprawy, które cieszą, martwią, niepokoją, bulwersują, decyzje, które zmienią nasze miasta, region a może nasze życie.
Zapraszamy do tych rozmów gości, którzy mają coś do powiedzenia: eksperci wyjaśniają, politycy się tłumaczą…
Trzymamy rękę na pulsie.