„Drodzy młodzi Ukraińcy (…), w czasach wojny wasze oddanie Chrystusowi nabiera szczególnego znaczenia i mocy. Bo ten, kto obiecuje swoje życie Bogu, jest w stanie pokonać zło, diabła i jego sługi” – mówił w swoim cotygodniowym orędziu abp Światosław Szewczuk.
Pośród wyzwań rosyjskiej inwazji, hierarcha wskazywał tak na znaki nadziei. Odnosił się do obchodzonego w tych dniach 90-lecia ruchu „Ukraińska młodzież – Chrystusowi”. Podkreślił również nadchodzące celebracje 1035 lat od chrztu Rusi.
Zobacz: Relacja na bieżąco z wydarzeń na Ukrainie
Zwierzchnik miejscowych grekokatolików zaznaczył, iż wobec niezłomnej postawy jego rodaków, napastnicy cały czas nie uchylają się od różnego rodzaju zbrodni wojennych.
Abp Szewczuk: Rosja znów chce użyć chleba, lub jego braku, jako broni masowego rażenia
„Już od 75 tygodni nasza Ukraina doświadcza pełnoskalowej inwazji wojskowej na naszą spokojną ziemię przez rosyjskiego okupanta. Miasta i wsie na całej Ukrainie cierpią z powodu ostrzałów, ataków rakietowych czy ataków dronów różnego rodzaju. Giną ludzie. Ciężkie walki toczą się wzdłuż całej linii frontu. Ale, doświadczając takich okropności, Ukraina usiłuje nakarmić głodnych na całym świecie. Dziś, nawet w czasie wojny, nasz kraj jest nie tylko spichlerzem Europy, ale także podaje chleb ludziom w różnych częściach globu. Rosja jednak temu przeszkadza. 17 lipca wycofała się z umowy zbożowej i próbuje zająć całe Morze Czarne. Już 19 lipca Rosjanie przeprowadzili liczne ataki na infrastrukturę portową południowej Ukrainy, niszcząc około 60 tys. ton zboża. Od 20 lipca najeźdźca grozi wyeliminowaniem wszystkich statków zawijających do ukraińskich portów. Widzimy, że Rosja po raz kolejny używa chleba jako broni masowego rażenia. Konfiskując chleb 90 lat temu, podczas wielkiego głodu na Ukrainie (1932-1933), zabiła miliony ukraińskich cywilów. Ale pomimo trudnych okoliczności, walcząc o życie i próbując nakarmić wszystkich, którzy potrzebują ukraińskiego chleba, Ukraina stoi, Ukraina walczy, Ukraina się modli!“