– Życie nie musi być nadzwyczajne, żeby było wielkie – powiedział abp Galbas w homilii podczas Mszy sprawowanej na zakończeniu Festiwalu Życia w Kokotku.
Nawiązując do fragmentu Ewangelii 14. Niedzieli Zwykłej w ciągu roku Metropolita Katowicki stwierdził, że pomimo tak wielu obrazów Chrystusa – także w sztuce – „nie wiemy jak On naprawdę wyglądał”. Dodał jednak, że „sfotografował się On dla nas niejako od wewnątrz”. – Mówi: jestem cichy i pokornego serca. I jeśli chcemy Go naśladować, to właśnie w tym – wyjaśnił.
W kontekście tych słów wskazał na konieczność właściwego rozumienia pokory jako „zgody na siebie, a jednocześnie zgody na innych i zgody na Boga”. Tłumaczył, że pokora to przede wszystkim „przyjęcie prawdy, że jestem kimś”. – Kimś jedynym (…), z moją historią, niepowtarzalną jak linie papilarne na moim palcu, z moim sercem, które bije w moim rytmie, kimś bez kogo świat byłby uboższy – tłumaczył abp Galbas. Zwrócił uwagę, że „pokora to zgoda także na to, że nie jestem doskonały, że mam swoje wady, swoje ułomności, ograniczenia, biedy, mam wiele materiału do pracy nad sobą (przede wszystkim nad sobą, nie nad innymi), mam grzechy, które popełniam, choć ich nie chcę, z którymi się zmagam, z którymi walczę i które oddaję Chrystusowi”.
Przestrzegł przed egoizmem i zobojętnieniem względem innych. – Nie jestem jedynym człowiekiem na ziemi, jedynym ludzkim istnieniem (...). Inni niż ja, ze swoimi liniami papilarnymi, swoją historią i swoim w ich rytmie bijącym sercem, którzy – jak ja – mają prawo do życia – stwierdził hierarcha.
Mówiąc zaś o pokorze jako zgodzie na Boga zaznaczył, że trzeba uznać, „że nie jestem bogiem”. – Jakby zbadać źródło wszystkich krzywd, które sobie nawzajem robimy, to czy nie jest ono właśnie tu? W tym, że chcę być bogiem. Ten, który nie potrafił przyjąć, że nie jest jak Bóg, szepce mi do ucha jak wtedy w raju: będziesz jak Bóg, a ilekroć mu wierzę i ilekroć za tym idę, pomnażam ilość ludzkich nieszczęść na ziemi – mówił abp Galbas.
W swej homilii hierarcha postawił pytanie: „jak się uczyć takiej postawy”? W odpowiedzi wskazał na słowa Jezusa – „uczcie się ode Mnie”. – Niczego się nie nauczę z Chrystusa, ani od Chrystusa, gdy nie będę Go znał, a nie będę Go znał, nie znając Słowa Bożego. Dobrze jest często czytać zwłaszcza opis Męki Pana, która jest szczególnym objawieniem cichości, cierpliwości i pokory Boga – zachęcał uczestników Festiwalu Życia metropolita katowicki.
Zaznaczył, że szkołą pokory są m.in. sakramenty pokuty i pojednania oraz Eucharystia. – Pokorni ludzie spowiadają się często i dobrze, bo wiedzą jak to im pomaga, jak ich leczy (....). Pyszni spowiadają się rzadko, albo wcale – dodał.
– Szkołą pokory jest Eucharystia, którą celebrujemy podczas liturgii i którą adorujemy, poza Mszą św. – mówił. – Szkołą pokory jest każda chwila, kiedy się przed kimś schylę, zrobię coś co mu pomoże, kosztem siebie. Coś mu dam, coś poświęcę, coś ofiaruję. Najlepiej w taki sposób, że nikt poza ta osobą tego nie zauważy, o tym się nie dowie. Pyszni są wyprostowani. Przed nimi trzeba się schylić, im usłużyć. Pokorni umieją się schylać. I robią to – wyjaśniał abp Galbas.
Podkreślił, że „szkolą pokory jest także relacja do dnia codziennego”. – Zgodzić się na to, że dzień nie musi być nadzwyczajny, żeby był wielki. Że życie nie musi być nadzwyczajne, żeby było wielkie. Przeciwnie: w zwykłości jest też wielkość – zauważył. Zwrócił uwagę, że być może innych ludzi nie interesują detale z mojego życia, ale
„dla mnie to jest ważne, bo to jest moje życie – moje małe, wielkie życie”. – Także na tym polega pokora. Żeby je polubić. To swoje małe, wielkie życie – spuentował abp Galbas.
Msza św. pod przewodnictwem abp. Adriana Galbasa było ostatnim punktem wieńczącym tegoroczny Festiwal Życia w Kokotku.