Powierz się Bogu i czyń dobrze. To najważniejsza nauka, jaką od swoich rodziców otrzymała dzisiejsza patronka.
Powierz się Bogu i czyń dobrze. To najważniejsza nauka, jaką od swoich rodziców otrzymała dzisiejsza patronka. I bł. Maria Teresa de Soubiran wzięła ją sobie głęboko do serca. Na początek powierzyła się Bogu i zrezygnowała z zamążpójścia – zamiast spokojnego domowego ogniska wybrała założoną przez siebie wspólnotę świeckich kobiet, której członkinie dzieliły ze sobą mieszkanie i opiekowały się ubogimi dziećmi. Czyż to nie było w XIX wieku we Francji czynienie dobra w stopniu wręcz heroicznym? Było i przyniosło ostatecznie Kościołowi nowe zgromadzenie zakonne pod wezwaniem Maryi Wspomożycielki. Ale bł. Maria Teresa de Soubiran powierzyła się Bogu na serio, na dobre i na złe. Na czas błyskawicznego wzrostu zakonnej rodziny i na czas fałszywych oskarżeń o złe dobrami tej rozszerzającej się szybko rodziny zarządzanie. Na czas publicznej utraty dobrego imienia, wykluczenia ze wspólnoty, którą się zakładało, tułaczki po Francji z jedną, maleńką walizką w poszukiwaniu nowej zakonnej rodziny i w końcu zgody na to, by żyć pośród obcych zakonnic w opinii osoby podejrzanej, o niepewnej reputacji. Bł. Maria Teresa de Soubiran do końca życia powtarzała jednak: „Uwielbiam zamysły mojego Boga i kłaniam się Jego najświętszej i niepojętej woli”. I to właśnie owo bezwarunkowe powierzenie się Bogu oraz heroiczne czynienie dobra przyniosło jej ostatecznie pośmiertną rehabilitację i chwałę nieba.