Ukraina domaga się otrzymania podczas lipcowego szczytu NATO jasnego sygnału w sprawie przyjęcia do sojuszu. "Teraz chodzi o wspieranie Ukrainy i obronę swojego kraju. (...) Kryteria NATO obejmują cały szereg warunków, których Ukraina obecnie nie jest w stanie spełnić" - skomentował w Hiroszimie kanclerz Olaf Scholz w wywiadzie dla "Welt Talk".
Podczas szczytu G-7 w Japonii prezydent USA Joe Biden nieoczekiwanie otworzył drogę do szkolenia ukraińskich pilotów na myśliwcach F-16. Zdaniem Scholza "jest to przede wszystkim sygnał dla rosyjskiego prezydenta, aby nie miał nadziei, że osiągnie swój cel, prowadząc wojnę jak najdłużej".
"Sojusznicy są gotowi udzielić Ukrainie długoterminowego wsparcia. Nasze wyraźne żądanie brzmi: Rosja musi zakończyć wojnę i wycofać wojska. Priorytetem jest wspieranie Ukrainy w jej obronie" - podkreślił Scholz i dodał, że rosyjskie groźby po tej decyzji "nie są niczym nowym".
Zobacz: Inwazja Rosji na Ukrainę - relacjonujemy na bieżąco
"Kluczową rzeczą jest, że działamy tylko w porozumieniu, upewniając się, że nie następuje eskalacja mogąca prowadzić do wojny między Rosją a NATO. I właśnie tym kursem podążamy - jednocześnie wspierając Ukrainę w jej walce obronnej najlepiej, jak potrafimy" - wyjaśnił Scholz. "Nie możemy zapominać o jednym: Rosja próbuje zbrojnie zagarnąć dużą część Ukrainy, () naruszając międzynarodowy porządek pokojowy i zagrażając pokojowi i bezpieczeństwu na świecie" - dodał.
Scholz wykluczył też możliwość szkolenia ukraińskich pilotów na F-16 w Niemczech, wzorem np. Francji. "To zadanie dla tych, którzy posiadają takie systemy. Niemcy nie mają samolotów F-16 i skupiają się przede wszystkim na obronie przeciwlotniczej, pojazdach opancerzonych i ciężkiej artylerii" - podkreślił kanclerz Niemiec.
Zapytany o przyspieszenie członkostwa w NATO dla Ukrainy i możliwość takiego kroku podczas lipcowego szczytu w Wilnie, Scholz zaznaczył, że "teraz chodzi o wspieranie Ukrainy, by mogła bronić swego kraju".
"W przyszłości będziemy musieli również rozmawiać o gwarancjach bezpieczeństwa (dla Ukrainy - PAP), to pewne. Te gwarancje bezpieczeństwa obejmują kwestię, jak mocno będziemy uzbrajać Ukrainę w przyszłości. Po wojnie Ukraina zostanie wyposażona w broń produkcji zachodniej. Oczywiste jest również, że będziemy wtedy musieli przedyskutować, jakie gwarancje bezpieczeństwa można dać w sytuacji powojennej. Ale jeszcze w tym punkcie nie jesteśmy. Teraz musimy skupić się na tym, co przed nami" - wyjaśnił.
Przypomniał, że w Bukareszcie w 2008 roku NATO podjęło decyzje, które określiły długoterminową perspektywę dla Ukrainy. "Dla wszystkich jest jasne, że nie nastąpi to w dającej się przewidzieć przyszłości. Również z tego powodu, że kryteria NATO obejmują cały szereg warunków, których Ukraina obecnie nie jest w stanie spełnić" - podsumował Olaf Scholz.