Jak spojrzeć na dzisiejszego patrona św. Andrzeja Bobolę, patrona Polski?
Jak spojrzeć na dzisiejszego patrona św. Andrzeja Bobolę, patrona Polski? Gdyby to spojrzenie ograniczyć tylko do pewnej rzeźni kresowego miasta Janów, która stała się miejscem jego męczeńskiej śmierci 16 maja 1657 roku, to mielibyśmy obraz z gruntu makabryczny. Wpisując zaś św. Andrzeja Bobolę w kontekst polityczny, można by na pierwszy plan wysunąć osoby jego oprawców – kozaków spod znaku rebelii Chmielnickiego. Na tej samej nucie dałoby się również wygrać wzajemną niechęć, jaka w tamtym czasie dzieliła żyjących na kresach katolików i prawosławnych, a która dzisiejszemu patronowi przyprawiła łatkę duszochwata – czyli łowcy prawosławnych dusz. Oczywiście dzisiejszego patrona można ukazać też zupełnie inaczej. Byłby wtedy wzorowym przykładem życia jezuity, gorliwego kapłana, który odkrył miłość Boga i chciał się nią dzielić z innymi. Wtedy trzeba by powiedzieć o jego pracy misyjnej wśród ludu. O obchodzeniu zaniedbanych wiosek, o chrztach, o udzielaniu ślubów, o posłudze w konfesjonale. To wszystko jest ważne, ale wydaje się dalekie od naszego codziennego doświadczenia. Może więc przybliżając nam św. Andrzeja Bobolę trzeba przywołać to, co zapisali o nim przełożeni: był skłonny do gniewu, zapalczywości oraz uporu we własnym zdaniu. Był też niecierpliwy. Czyli bardzo podobny do nas, prawda? Z tą tylko różnicą, że on usilnie pracował nad tym, by te przyrodzone cechy charakteru nie kierowały jego zachowaniem, ale posłużyły Bogu.. I tak się stało, a ojca Andrzeja Bobolę wspominamy jako świętego.