- Myślę, że wszystko skończy się bezpiecznie. Nie przewidywałbym najczarniejszego scenariusza, że trzeba będzie ewakuować mieszkańców. Jak na razie wszystko jest pod kontrolą - zjawisko zapadlisk oceniał na antenie Radia eM ekspert Głównego Instytutu Górnictwa, dr inż. Andrzej Kotyrba.
- Zostały podjęte środki, które można było podjąć, czyli przebadanie terenu w sposób możliwy tymi metodami, którymi dysponujemy; zastosowanie technologii uzdatniających te tereny najbardziej zagrożone zapadliskami to też jest opanowane i stosowane od lat, dziesięcioleci na terenach Śląska. Podsadzanie pustek mediami chemoutwardzalnymi z zastosowaniem technik wiertniczych - to jedyny obecnie dostęp do tych pustek. Kopalnia jest zamknięta i na dodatek zalana. Jedynie te otwory zapewniają nam możliwość działań w obrębie dawnego złoża górniczego, które, być może nadmiernie, zostało wyeksploatowane - oceniał Gość Radia eM.
- To co się dzieje na terenach po byłej kopalni Siersza jest pierwszym o takiej skali zdarzeniem tu na [szeroko rozumianych - przyp. red.] terenach Górnego Śląska. Do tej pory rejestrowano pojedyncze zdarzenia zapadliskowe, rzadkie w czasie i nie był to taki wielki problem. Zwykle dziury się zasypywało materiałem gruntowym a następnie umacniało się górotwór sposobami i w zasadzie likwidowało się to zagrożenie trwale. Natomiast tu, w Sierszy, dochodzi woda, która jest ważnym czynnikiem potęgującym zagrożenie zapadliskami. Woda powoduje, że obniża się wytrzymałość skał; właśnie tych filarów podtrzymujących warstwy nadkładowe, one się zawalają; uruchamiają się wtórne zawały skał zalegających w stropie - wskazał dr inż. Andrzej Kotyrba i potwierdził, że wiosna sprzyja tego typu procesom.
...a przede wszystkim lokalna, sprawy, które cieszą, martwią, niepokoją, bulwersują, decyzje, które zmienią nasze miasta, region a może nasze życie.
Zapraszamy do tych rozmów gości, którzy mają coś do powiedzenia: eksperci wyjaśniają, politycy się tłumaczą…
Trzymamy rękę na pulsie.