Liturgii Wigilii Paschalnej w katedrze św. Mikołaja przewodniczył bp Piotr Greger. Wraz z kapłanami przed wejściem modlił się, poświęcając ogień, od którego zapalony został paschał. W ciemnościach wprowadzony do katedry oznaczał światło Chrystusa, który przez swoją śmierć i zmartwychwstanie dał nam nowe życie....
Chwilę później biblijne czytania przypominały o Bożej miłości i opiece nad ludźmi. Odpowiedzią stało się radośnie śpiewane Alleluja, którego nie było przez cały Wielki Post. Poświęceniu wody, którą wszyscy zostali pokropieni, towarzyszyło odnowienie chrzcielnych przyrzeczeń.
- Zadaniem apostołów jest przekazywanie wiary. Aby mogli to czynić, sami muszą wpierw wiarę przyjąć. Nikt nie może być nauczycielem wiary, jeśli nie jest wpierw jej uczniem. Kiedy Jezus spotyka się z apostołami, ma miejsce dokładnie to, co zapowiedział przez kobiety. Kiedy spotka się z nimi w Galilei, na górze Tabor, to potem roześle ich na cały świat, dając im posłanie czynienia uczniów ze wszystkich narodów. W tym procesie przekazywania wiary, bycia uczniem, a potem nauczycielem, istotna jest także treść - mówił bp Greger.
Jak wskazywał, Pan Jezus, który pokonał śmierć i powstał do życia, choć przedtem umarł na krzyżu i został pogrzebany, podważył logikę życia, które musi skończyć się śmiercią. Jego uczniowie pomimo początkowego rozczarowania odzyskują nadzieję. - Będą jednak musieli jeszcze przejść pewną drogę, zanim zrozumieją, że nadzieje pokładane w Jezusie Chrystusie nie zawsze będą się wiązały z sukcesem postrzeganym w kategoriach tego świata. Ostateczne zwycięstwo należy przecież do Niego! I to z tego powodu dzisiejsza noc, a także jutrzejszy dzień zmartwychwstania jest przepełniony duchem nadziei.
- Pusty grób, grób zwycięskiego Pana, woła dziś do każdego z nas: - Człowieku, przestań się lękać! Nabierz odwagi i otrzyj łzy smutku, bólu i żalu. Ten czas się zakończył. Pomimo zmęczenia osobistymi dramatami, pomimo przekazywanych wiadomości o prawdziwych tragediach, których areną jest współczesny świat - i nie chodzi tylko o to, co się dzieje za naszą wschodnią granicą - pomimo doświadczanej bezsilności wobec problemów, które niesie codzienność, siostro i bracie: zobacz i uwierz, że klęska krzyża może trwać najwyżej trzy dni - wzywał bp Greger, dodając, że ostateczne zwycięstwo Chrystusa zostało już raz na zawsze przesądzone.
- To się już nigdy nie zmieni. Dlatego Kościół woła dziś z głębi serc radosne i pełne nadziei Alleluja! Jeżeli Chrystus zmartwychwstał, to znaczy, że żyje, a jeśli żyje, to znaczy, że jest Panem nas wszystkich, Panem historii, Panem czasu i nie można obok Niego przejść obojętnie czy usunąć na margines życia społecznego czy też osobistego - podkreślał kaznodzieja.
Na zakończenie tej liturgii wszyscy zgromadzeni w katedrze wyruszyli w procesji rezurekcyjnej za Panem Jezusem, dając wyraz radości, która płynie ze spotkania ze Zmartwychwstałym.
- Życzę wam, abyście nigdy nie mieli dylematów, czy być w Kościele, czy poza Kościołem; czy wierzyć w Jezusa Chrystusa, czy Go pozostawić - mówił proboszcz katedry ks. kan. Antoni Młoczek, dziękując wszystkim, którzy zaangażowali się w przygotowanie uroczystości w katedrze, a także wszystkim, którzy dali świadectwo wiary, idąc z radością w procesji za Chrystusem Zmartwychwstałym.