Ks. mjr Marszałek ps. "Opoka" został zamordowany przez funkcjonariuszy komunistycznej władzy 75 lat temu, 10 marca 1948 r. W przeddzień 75. rocznicy jego śmierci w Bystrej Krakowskiej, gdzie był pierwszym rektorem w latach 1942-1945, modlili się parafianie, delegaci władz samorządowych, a także przedstawiciele Stowarzyszenia Rodzin Żołnierzy NSZ oraz stowarzyszenia Dzieci Serc.
Pochodził z Komorowic Krakowskich. Wstąpił do Towarzystwa Chrystusowego dla Wychodźców. Święcenia kapłańskie otrzymał w czerwcu 1939 r. Był kapelanem Wojska Polskiego, a w czasie II wojny światowej Armii Krajowej i Narodowych Sił Zbrojnych. Współpracował ze zgrupowaniem NSZ dowodzonym przez kpt. Henryka Flamego „Bartka”.
- To są ci, którzy znali cenę walki o duszę Polski. Wiedzieli, że ta walka kosztuje i byli gotowi tę cenę ponieść - mówił o ks. Marszałku i żołnierzach antykomunistycznego podziemia ks. kan. Rafał Brzuchański podczas Mszy św. 75. rocznicy śmierci ks. Rudolfa Marszałka, dawnego duszpasterza tutejszych parafian, kapelana partyzantów z działającego w Beskidzie Śląskim i Żywieckim zgrupowania NSZ VII Okręgu Śląskiego pod dowództwem „Bartka”.
Za konspiracyjne zaangażowanie i posługę kapelana ks. Marszałek, który dołączył do partyzantów i razem z nimi spędził dłuższy czas w lesie, został aresztowany, uwięziony w Warszawie i skazany na śmierć. Nie odnaleziono jego ciała, a o postaci niezłomnego kapłana przypomina w Bystrej obelisk z tablicą pamięci, znajdujący się w sąsiedztwie kościoła parafialnego.
- Ks. Marszałek 10 marca 1948 r. o 21.55 dał świadectwo. Dlatego tu dziś jesteśmy i wspominamy nie tylko jego, ale wszystkich, którzy byli gotowi dać świadectwo. Za nich chcemy Bogu podziękować, bo dzięki ich ofierze i krwi dziś jesteśmy - mówił ks. Brzuchański. Po Mszy św. odbyła się modlitwa przy obelisku, gdzie przedstawiciele władz gminy złożyli kwiaty, a hołd oddały poczty sztandarowe Stowarzyszenia Rodzin Żołnierzy NSZ i stowarzyszenia Dzieci Serc. Odbyło się też spotkanie z historykiem dr. Tomaszem Greniuchem, który przybliżył losy i postać ks. Marszałka, a także jednego z żołnierzy „Bartka” - por. Stanisława Kopika „Zemsty”, który po zakończeniu walki w Beskidach wyjechał z resztą oddziału do Warszawy, gdzie zginął w czerwcu 1948 r.
- Kiedy ks. Marszałek spotkał się z „Bartkiem”, ten powiedział krótko: „My tutaj potrzebujemy Boga. Tu są ludzie bardzo religijni”. I ksiądz został, spowiadał, odprawiał Msze Święte, pocieszał, dzielił z nimi leśną niedolę na co dzień - mówił T. Greniuch.
Jak podkreślał, komunistyczni oprawcy starali się swoim ofiarom odebrać godność ludzką. Temu służyła śmierć zadawana bez zachowania żołnierskich zasad, a także odmowa wydania ciała rodzinie, by można było godnie pochować zabitego. - Dopóki nie odnajdziemy ciała ks. Marszałka i innych wyklętych, ta ich walka będzie trwała - mówił dr Greniuch.