W rok pełnowymiarowej inwazji Rosji na Ukrainę rozmawiamy z osobami, które zdecydowały schronić się w Katowicach. Dla tych, którzy widzieli jak wygląda wojna, zadziwiający jest widok rozświetlonej stolicy Górnego Śląska.
- Wieczorem świeci się światło a ludzie spokojnie spacerują. A za 1500 kilometrów ludzie nie mogą wyjść z piwnicy - mówił jeden z wolontariuszy, który regularnie zaopatruje linię frontu w dary przywiezione z Polski a ostatnio wrócił z Bachmutu. Naszemu reporterowi powiedział, jak ocenia sytuację na froncie.
Uchodźcy, którzy przebywają w Katowicach próbują zorganizować swoje życie na nowo. Pracują, chodzą do szkoły a jedną z oznak normalności jest dla nich biblioteka ze wciąż poszerzającym się zasobem ukraińskojęzycznych tytułów.
Foto: Magdalena Sekuła