Przemówienie Władimira Putina było skierowane bardzo mocno do wewnątrz, do obywateli rosyjskich. Nie pojawiło się w nim też wiele nowych rzeczy - powiedziała w rozmowie z PAP Agnieszka Legucka, analityczka do spraw Rosji Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych (PISM).
"W przemówieniu było bardzo wiele elementów poświęconych edukacji, młodzieży, budowie szkół i dróg, gazyfikacji etc." - podsumowała wtorkowe orędzie Putina Legucka. "Po początkowych uwagach na temat wojny i Zachodu, później wszystko było skierowane do obywateli rosyjskich" - dodała.
Według Leguckiej w przemówieniu Putina nie pojawiło się dużo nowych rzeczy. Prezydent raz jeszcze obwinił Zachód o rozpętanie wojny na Ukrainie oraz podkreślił, że Rosja stoi na straży wartości konserwatywnych. "Powtórzył całą historię związaną ze źródłami konfliktu, czyli rusofobią i budową anty-Rosji na terytorium Ukrainy" - powiedziała analityczka.
Zwróciła uwagę, że pojawiły się jednak pewne nowe elementy, przede wszystkim koncentracja na wewnętrznych źródłach wzrostu gospodarczego. "Wobec tego, że Zachód zdradził, nie ma zagranicznego kapitału i inwestorów, to siła rosyjskiego rynku ma być według Putina tak duża, że gospodarka rosyjska sobie poradzi" - powiedziała Legucka.
"Putin mówił również między innymi o armii i wojnie jako pewnego rodzaju windzie społecznego awansu i opiece państwa w stosunku do żołnierzy" - dodała.
Legucka podkreśliła, że obserwatorzy polityki rosyjskiej spodziewali się mimo wszystko czegoś więcej po przemówieniu rosyjskiego przywódcy.
"Putin traci rezon, który kiedyś miał. Próbował chwilami wywołać większe emocje, dziękując tym, którzy prowadzą walkę. Wywołało to jakąś sztuczną reakcję sali, która natychmiast wstała" - zauważyła Legucka.