5 lutego mija rok od liturgicznego wprowadzenia abp. Adriana Galbasa do archidiecezji katowickiej. – Ktoś mi powiedział, że bycie koadiutorem to jak narzeczeństwo, czyli zasadnicze decyzje są już w miarę jasne. I w narzeczeństwie trzeba się dużo sobie przyglądać – powiedział gość „Rozmowy Poranka”.
Ostatni rok abp Adrian Galbas poświęcił na poznawanie archidiecezji katowickiej. Odwiedzał m.in. parafie, wspólnoty i inicjatywy. Przyznał, że zaskoczeniem było dla niego zainteresowanie mediów wizytą w „Zupie w Kato”. – To miało być coś zwykłego, chciałem przyjść i zobaczyć, jak to się dzieje – mówił koadiutor.
– W każdej parafii jest bijące dobre serce archidiecezji. Jestem bardzo zdystansowany, kiedy ktoś pyta: „jaka jest recepta na młodzież w Polsce?”. Tych rozwiązań należy szukać w konkretnej parafii, w konkretnej wspólnocie – zwrócił uwagę abp Adrian Galbas.
5 lutego w Pradze rozpoczyna się Europejskie Zgromadzenie Synodalne. O jego znaczeniu także mówił w „Rozmowie Poranka” abp Adrian Galbas – jeden z polskich delegatów na to wydarzenie. – Celem synodu jest wypowiedzenie tego wszystkiego, co jest dla nas radością i znakiem działania Ducha Świętego, którego dostrzegamy. Potem nazwanie trudności i, jeśli będzie nas na to stać, przyczyn tych trudności oraz próba odpowiedzi na pytanie, co powinniśmy robić, czyli według klasycznej triady: widzieć – oceniać – działać – przekonywał.
Abp Adrian Galbas: W każdej parafii jest bijące dobre serce archidiecezji...a przede wszystkim lokalna, sprawy, które cieszą, martwią, niepokoją, bulwersują, decyzje, które zmienią nasze miasta, region a może nasze życie.
Zapraszamy do tych rozmów gości, którzy mają coś do powiedzenia: eksperci wyjaśniają, politycy się tłumaczą…
Trzymamy rękę na pulsie.