Dotarcie do siedmiu górników i ratowników górniczych, zaginionych pod ziemią po ubiegłorocznej katastrofie w kopalni Pniówek, zajmie nawet około pół roku. Akcja ratownicza będzie wznowiona w sobotę, jednak nie będzie to jeszcze etap, w którym ratownicy dojdą do poszukiwanych – wynika z informacji JSW.
W kwietniu ubiegłego roku, w wyniku wybuchów metanu, w kopalni Pniówek zginęło 16 górników i ratowników górniczych. Ze względów bezpieczeństwa akcję ratowniczą - aż do teraz - trzeba było zawiesić. W najbliższą sobotę [04.02.2023] zostanie ona wznowiona - ogłosił dyrektor kopalni Marian Zmarzły:
Przedstawiciele kopalni wskazali, że mniej więcej wiedzą, gdzie mogą znajdować się ciała ofiar. Aby je wydobyć, konieczne będzie wydrążenie nowego, liczącego ponad 300 metrów chodnika. Mówi wiceprezes Jastrzębskiej Spółki Węglowej, Edward Paździorko:
Prace przygotowawcze a następnie drążenie nowego chodnika mogą trwać, według szacunków, co najmniej pół roku.
Pikieta Związku Zawodowego Ratowników Górniczych przed siedzibą kopalni Pniówek w Pawłowicach. Pikieta towarzyszyła konferencji prasowej dot. wznowienia akcji ratowniczej. PAP /Zbigniew MeissnerDziś [30.01.2023] przed kopalnią Pniówek, gdzie zorganizowano konferencję prasową na temat wznowienia akcji ratowniczej, odbyła się pikieta zorganizowana przez Związek Zawodowy Ratowników Górniczych. Jak mówił szef tego związku w JSW Leszek Modzelewski, środowisko ratowników w tej spółce walczy m.in. o dodatki ratownicze oraz wypłatę za tzw. godziny akcyjne, czyli dodatek pieniężny za czas, kiedy ratownicy uczestniczą w akcji ratowniczej. Według związkowców, obecnie ratownicy spieszący z pomocą poszkodowanym nie otrzymują za to właściwego wynagrodzenia.
Pikietujący ratownicy zwrócili również uwagę na problem dotyczący wynagrodzeń ich kolegów, którzy pozostali pod ziemią w kopalni Pniówek. Według przekazanej przez związkowców informacji „obecnie na dole pozostaje ratownik, który nie dostał żadnego dodatkowego wynagrodzenia za pełnienie tej trudnej służby”. Przedstawiciele JSW zapewnili natomiast, że wszystkim zaginionym pod ziemią pracownikom naliczane są pełne wynagrodzenia (wraz z np. nagrodą barbórkową itp.), zgodnie z obowiązującym w takich przypadkach przepisami.