Siedem osób zostało poszkodowanych w wybuchu gazu w Katowicach. Ekipy ratownicze wciąż szukają dwóch osób. To matka z córką, które były na stałe zameldowane w kamienicy.
Na miejscu pracuje ok.150 strażaków i dwa psy ratownicze. Rzecznik komendanta głównego Państwowej Straży Pożarnej Karol Kierzkowski mówi, że sytuacja się stabilizuje, ale jeszcze nie jest opanowana. I dodał, że straż odgruzowuje teren i szuka ewentualnych poszkodowanych.To, co wydarzyło się w Katowicach to kwestia wybuchu gazu. Rzecznik mówi, że na bardziej precyzyjne ustalenie okoliczności trzeba poczekać:
Prezydent Katowic Marcin Krupa wyraził uznanie dla służb za ich działania po wybuchu w kamienicy w dzielnicy Szopienice. Wskutek eksplozji runął budynek parafii ewangelicko-augsburskiej. - Marcin Krupa podkreślił, że poszkodowanych udało się uratować dzięki szybkiej akcji służb:
Pięcioro poszkodowanych trafiło do szpitali. W budynku prawdopodobnie eksplodował gaz. Marcin Krupa powiedział, że nie ma zagrożenia dla okolicznych mieszkańców, a przyczyny wybuchu badają specjaliści.
- Dyrektor Wojewódzkiego Pogotowia Ratunkowego w Katowicach Łukasz Pach powiedział, że pięcioro poszkodowanych, w tym dwoje dzieci, zostało przewiezionych do szpitali. Doznali oni różnych urazów:
Prezydent Katowic poinformował, że w pobliżu zniszczonego budynku znajdują się dwie szkoły. Nikomu nic się nie stało, ale budynki nie nadają do użytku, gdyż wypadły w nich okna. Obecnie trwają ferie zimowe, a po ich zakończeniu uczniowie zostaną przeniesieni na czas remontu do innych szkół.