- Dziękujemy za światło twej posługi dla Kościoła w Polsce i w świecie - powiedział abp Stanisław Budzik. W katowickiej katedrze Chrystusa Króla sprawowano Mszę św. dziękczynną za 25 lat posługi biskupiej, 50 lat kapłaństwa i 75 lat życia metropolity katowickiego.
Hierarchowie Kościoła z Polski i Niemiec, zaproszeni goście, wierni Kościoła katowickiego wspólnie modlili się w intencji jubilata, któremu życzenia złożył papież Franciszek. „Życzymy wielu darów, zanosząc za niego »w Duchu Świętym« modlitwy za wstawiennictwem Matki Bożej Piekarskiej, Matki sprawiedliwości i miłości społecznej, oraz świętych Jacka i Barbary, a także udzielając jemu oraz jego bliskim błogosławieństwa z prośbą o tak bardzo potrzebną modlitwę w naszym sprawowaniu posługi” – odczytał w imieniu Ojca Świętego bp Marek Szkudło, biskup pomocniczy archidiecezji katowickiej. I przypomniał słowa „Jeruzalem, przyjmij Światłość! Jeruzalem, ochroń twoją Światłość! Jeruzalem, podziel się twoją Światłością!”, przywołane przez św. Jana Pawła II w homilii w dniu święceń biskupich jubilata. – Potem, zwracając się do każdego z kandydatów na biskupów, osobiście i wprost każdemu powiedział, jak i gdzie ma tą Światłością się dzielić – zauważył. – Niech ta światłość, która rozprasza mroki, towarzyszy nam w dniu dzisiejszego święta i niech wskazuje drogę księdzu arcybiskupowi na dalsze lata posługi Kościołowi – dodał.
Niespokojne serce
Homilię wygłosił tego dnia abp Stanisław Budzik, metropolita lubelski, który swoje święcenia biskupie przyjął z rąk metropolity katowickiego. Podziękował on abp. Wiktorowi Skworcowi za jego dotychczasowe zaangażowanie. Za Benedyktem XVI przypomniał, jak święto Objawienia Pańskiego nierozerwalnie łączy się z posługą biskupią. – „Także biskup musi być człowiekiem niespokojnego serca, który nie zadowala się zwykłymi rzeczami tego świata, lecz idzie za niepokojem serca, pobudzającym go do coraz większego wewnętrznego zbliżenia z Bogiem, poszukiwania Jego Oblicza (…) Musi być w stanie wyprzedzać i pokazywać drogę. Musi wyprzedzać, idąc za Tym, który poprzedza nas wszystkich, ponieważ jest prawdziwym Pasterzem” – cytował zmarłego niedawno papieża. – Tymi światłami były niezliczone spotkania z wiernymi, głoszone z mocą słowo Boże, sprawowane sakramenty święte, konsekracje licznych kościołów, troska o młodzież, dzieci i chorych, wzmacnianie formacji katechetów i nadzwyczajnych szafarzy Komunii Świętej – wymieniał abp Budzik.
Wpisane cierpienie
Kaznodzieja przypomniał także najważniejsze inicjatywy powstałe z inspiracji jubilata, jak kontynuacja budowy nowego gmachu seminaryjnego, samodzielny Wydział Teologiczny działający w ramach Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II w diecezji tarnowskiej i II Synod Archidiecezjalny, odnowa budynku katedry i seminarium w archidiecezji katowickiej.
– W posługę biskupa wpisane jest cierpienie. Mało kto zdaje sobie sprawę, jak wielka i dotkliwa może być jego miara. Miesiąc temu czytaliśmy w Liturgii godzin słowa wielkiego Ojca Kościoła, św. Ambrożego: „Przyjąłeś urząd biskupi i siedząc przy sterze Kościoła, przeprowadzasz ten statek przez wiry morskie. Trzymaj więc mocno ster wiary, abyś się nie poddał potężnym falom nawałnic tego świata” – mówił lubelski arcybiskup.
Metropolita lubelski przypomniał także o wydanej przez św. Jana Pawła II książce „Wstańcie, chodźmy…”, której tytuł jest nawiązaniem do słów Jezusa w Ogrodzie Oliwnym. – A więc, wstańcie, chodźmy. Niech nas prowadzi, jak Mędrców ze Wschodu, gwiazda naszego zbawienia. Gwiazda nadziei, w której już jesteśmy zbawieni. Z całego serca życzymy księdzu arcybiskupowi, aby gwiazda tej nadziei nigdy nie zgasła i nie wyblakła. Niech z biskupiego serca, napełnionego jej blaskiem, promieniuje na Kościół na Górnym Śląsku i w Polsce – powiedział.
Intensywne spotkanie z Bogiem
Życzenia metropolicie katowickiemu oraz biskupom pomocniczym – bp. Markowi Szkudle i bp. Adamowi Wodarczykowi, którzy także 6 stycznia świętują rocznice swoich święceń biskupich – złożył abp Adrian Galbas. Przywołał on fragment wiersza Thomasa Eliota „Pokłon Trzech Króli”:
Wróciliśmy do siebie, do naszych starych Królestw,
Ale w tym dawnym obrządku jakoś nam już nieswojo,
Obco wśród tego tłumu zapatrzonego w swe bóstwa.
- Najserdeczniej życzymy, by ksiądz arcybiskup nieustannie doświadczał w swoim życiu pragnienia coraz intensywniejszego spotkania z Bogiem - mówił abp koadiutor Adrian Galbas. Roman Koszowski /Foto Gość– To wiersz o tym, ile zmienia prawdziwe spotkanie z Bogiem! Po nim, wszędzie i zawsze, człowiek jest jakby nie u siebie. Nic na ziemi nie jest już w stanie całkowicie go napełnić. Wokół jest nieswojo i obco. To jest to samo doświadczenie, które przeżywał psalmista, mówiąc: „Gdy jestem z Tobą, ziemia mnie nie cieszy…” (Ps 73,25). Doskonale znał je także śp. papież Benedykt XVI, w którego rzymskim pogrzebie, pełnym powściągliwości, skromności i prostoty, dopiero co mogłem uczestniczyć. To właśnie on mówił, że każde zdanie, w którym nie ma Boga, jest po prostu za krótkie – mówił abp Adrian Galbas.
– Najserdeczniej życzymy, by ksiądz arcybiskup nieustannie doświadczał w swoim życiu pragnienia coraz intensywniejszego spotkania z Bogiem, by za nim tęsknił i by temu pragnieniu podporządkowane było wszystko inne – życzył abp. Wiktorowi. – Drodzy bracia, dziękując za waszą posługę, bardzo prosimy byście codziennie, swoim przykładem, modlitwą i pracą, pomagali nam iść drogą wiary, zwłaszcza wtedy, gdy napotka ona na niebezpieczne zakręty i ciemne doliny. Bardzo tego potrzebujemy – zwrócił się do bp. Adama i bp. Marka.
Bóg zapłać
Zebranym w katedrze za wspólną modlitwę podziękował abp Wiktor Skworc, przyznając, że ciągle oswaja słowo „jubilat”. – Od dnia przyjęcia sakry biskupiej i podjęcia posługi „w Duchu Świętym” minęło dokładnie 25 lat, wypełnionych pracą i posługą w Kościele i dla wspólnoty Kościoła. Wszystko, co w minionym ćwierćwieczu było błogosławione i dobre, złożyłem dziś na ołtarzu; także to, co było krzyżem i cierpieniem. Za grzechy i zaniedbania przepraszałem również dziś na początku tej Eucharystii – mówił.
– Kiedy przeżywam jubileusz, czas szczególnej łaski, to w sanktuarium sumienia uświadamiam sobie, że przede wszystkim dłużnikiem jestem. Uświadamiam sobie prawdę pytania postawionego przez św. Pawła: „Cóż masz, czego byś nie otrzymał? A jeśliś otrzymał, to czemu się chełpisz, tak jakbyś nie otrzymał” (1 Kor, 4,7). Bracia i siostry! Niczego nie mam, czego bym nie otrzymał. Dlatego dłużnikiem jestem; dłużnikiem Boga, Kościoła i bliźnich; waszym dłużnikiem jestem, dlatego wam mówię: Bóg zapłać i dziękuję. Wszystkim i bez wymieniania po imieniu, bo ta litania wdzięczności trwałaby bez końca – dodał.