Kilka tysięcy osób, w tym przedstawiciele konserwatywnej opozycji i Kościoła katolickiego, zebrało się w niedzielę w stolicy Malty, Valetcie, w proteście przeciwko planom zliberalizowania prawa aborcyjnego - podała agencja Reutera, podkreślając, że był to największy protest od lat w tym kraju. Obecnie zabieg przerwania ciąży jest na Malcie całkowicie zakazany.
Przed siedzibą premiera ustawiono zdjęcie noworodka. Protestom przewodziła była prezydent kraju Marie Louise Coleiro Preca.
Tradycyjnie katolicka Malta jest jedynym krajem Unii Europejskiej, który zakazuje aborcji niezależnie od okoliczności, także gdy życie lub zdrowie kobiety jest zagrożone - przekazał Reuters.
Malta parliament debates 'abortion law,' protesters hit the streetshttps://t.co/cJs9EhEYko#TimesNews #BreakingNews pic.twitter.com/MFM17gXKwE
— Times News English (@TimesNewsEng) December 5, 2022
W zeszłym tygodniu minister zdrowia Chris Fearne zaprezentował w parlamencie nowelizację ustawy stanowiącą, że lekarzom, których interwencja medyczna mająca na celu pomoc kobiecie z poważnymi problemami zdrowotnymi, spowoduje zakończenie ciąży, nie będzie groziła kara do czterech lat pozbawienia wolności. Pomimo obowiązywania takiej kary na Malcie jak dotąd żadnemu lekarzowi nie postawiono podobnych zarzutów.
Centroprawicowa opozycja, Kościół katolicki i część organizacji pozarządowych uznały zmianę w prawie za niepotrzebną i torującą drogę do wprowadzenia prawa do aborcji. Centrolewicowa partia rządząca pod przywództwem premiera Roberta Abeli zaprzeczyła tym oskarżeniom. Ma ona większość w parlamencie i nikt z jej szeregów nie sprzeciwia się nowelizacji.
Sondaże, na które powołał się Reuters, pokazują, że zdecydowana większość obywateli Malty jest przeciwna aborcji, zwłaszcza osoby starsze.
Krok w stronę zmian w prawie dotyczącym przerywania ciąży nastąpił po tym, jak turystce z USA przebywającej na Malcie, Andrei Prudente, w czerwcu odmówiono przerwania ciąży, mimo że zaczęła obficie krwawić. Lekarze stwierdzili wówczas, że życie kobiety jest zagrożone, i ostatecznie została ona przewieziona do Hiszpanii, gdzie przeprowadzono aborcję - podał Reuters. Amerykanka pozwała następnie rząd Malty, wzywając tamtejsze sądy do uznania, że zakaz aborcji niezależnie od okoliczności stanowi pogwałcenie prawa człowieka. Proces jeszcze się nie rozpoczął.