Sprawa agresji rosyjskiej na Ukrainę łączy opozycję i stronę rządową; wszystkie siły polityczne zadeklarowały jedność, a także wstrzemięźliwość w ferowaniu ocen, dopóki sprawa eksplozji w Przewodowie nie zostanie dogłębnie wyjaśniona - powiedział w środę po posiedzeniu RBN marszałek Senatu Tomasz Grodzki.
O zwołaniu posiedzenia Rady Bezpieczeństwa Narodowego prezydent zdecydował we wtorek późnym wieczorem, po informacji o eksplozji we wsi Przewodów na Lubelszczyźnie. We wtorek o godzinie 15.40 na terenie wsi Przewodów w powiecie hrubieszowskim spadł pocisk produkcji rosyjskiej, w wyniku czego śmierć poniosło dwóch obywateli Polski.
W środę prezydent Andrzej Duda poinformował, że "absolutnie nic nie wskazuje, że zdarzenie w Przewodowie był to intencjonalny atak na Polskę". Jak mówił, najprawdopodobniej był to nieszczęśliwy wypadek. "Nie mamy żadnych dowodów, że rakieta została wystrzelona przez Rosję, jest wysokie prawdopodobieństwo, że była to rakieta ukraińskiej obrony" - powiedział prezydent.
OGLĄDAJ relację na bieżąco: Atak Rosji na Ukrainę
Grodzki w rozmowie z dziennikarzami po zakończeniu posiedzenia Rady Bezpieczeństwa Narodowego podkreślił, że w związku z tym, że posiedzenie miało charakter niejawny, może "mówić tylko impresjami". "I ta impresja była dobra. Wiele rzeczy może nas dzielić, ale sprawa agresji rosyjskiej na niepodległą Ukrainę łączy opozycję i stronę rządową. Było omówione kilka detali dotyczących komunikacji, co można było wczoraj zrobić inaczej, ale to są rzeczy raczej z zakresu bieżącego działania" - powiedział.
"Natomiast wszystkie siły polityczne zadeklarowały pewną jedność i wstrzemięźliwość w ferowaniu ocen, dopóki wszystko, nie zostanie dogłębnie wyjaśnione" - oświadczył.
Marszałka Senatu pytano o stanowisko Ukrainy, która chce mieć dostęp do miejsca zdarzenia i utrzymuje, że rakieta, która uderzyła we wsi Przewodów, była rosyjska.
Grodzki podkreślił, że gdyby mówić o sprawie bez emocji i gdyby nie zginęło dwóch niewinnych polskich obywateli, to w czasie trwającej w Ukrainie wojny, sprawę "można by traktować jako jeden z typowych incydentów". "Ale jako, że zdarzyła się tragedia, która dotyka rodzin tych osób zabitych, więc ta sprawa musi być dogłębnie wyjaśniona" - oświadczył.
Rada Bezpieczeństwa Narodowego jest organem doradczym prezydenta RP w zakresie wewnętrznego i zewnętrznego bezpieczeństwa państwa. W jej skład wchodzą: marszałkowie Sejmu i Senatu, premier, szef MON, szef MSWiA, szef MSZ, minister koordynator służb specjalnych, szefowie ugrupowań posiadających klub parlamentarny lub poselski (lub przewodniczący tych klubów), szef kancelarii prezydenta i szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego. Posiedzenia Rady zwołuje prezydent, określając jednocześnie ich tematykę.