- Na premierę zaprosimy wszystkich 8 grudnia - to bardzo ważny dzień, święto Matki Bożej Niepokalanie Poczętej. Apokalipsa zapowiada, że to Maryja i Jej potomstwo zdepczą głowę szatanowi. I do tych słów nawiązuje nasza nowa sztuka - mówi Barbara Surzyn, reżyser najnowszego spektaklu Teatru JaNowego.
- Przed każdą próbą modlimy się o Boże natchnienia, by to Pan nas prowadził w tym, co robimy - dodaje B. Lewandowska. - Chcemy, żeby to był spektakl, który poruszy serca, spowoduje, że poprzez ruch, gesty, mimikę, różne środki artystyczne przekażemy mądrość zawartą w słowie Bożym, a pismach mistyczek, św. Jana Pawła II. Mamy nadzieję, że zachęcimy widzów do autorefleksji: na jakim etapie dziś jest moje serce, czy jest blisko, czy gdzieś dalej, jakie są jego słabości, gdzie upada, a jakie są jego mocne strony. Ten motyw przewodni to Boże miłosierdzie. Ono naprawdę działa na naszej drodze upadków i wzlotów.
Na scenie wystąpią m.in. andrychowskie licealistki, a jednocześnie oazowiczki: Ania, Kamila i Marysia z Zagórnika oraz Malwina, Martyna i Zofia z andrychowskiej parafii św. Stanisława, które wzięły udział w warsztatach.
Kamila wystąpi po raz pierwszy z Teatrem JaNowym. - Widziałam poprzedni spektakl i już wtedy bardzo chciałam dołączyć do zespołu - opowiada. - Zagrała w nim moja siostra. Na warsztaty przyciągnęła mnie atmosfera, o której słyszałam, ludzie, którzy ją tworzą. Cieszę się, że tym razem mogę już być z nimi.
Warsztaty Teatru JaNowego na scenie parafialnego kina Beskid w Andrychowie. Urszula Rogólska /Foto GośćMartyna zagra po raz drugi. - Ciągnęło mnie do teatru. Szukałam takiego miejsca, w którym mogłabym się sprawdzić. Znalazłam je tutaj. Do tej atmosfery, jaką tu tworzymy, dodałabym jeszcze jeden ważny aspekt: to, co tutaj robimy, opieramy na wartościach chrześcijańskich, prawdach ważnych dla nas, ludzi wierzących. To jakby dopełnienie naszej formacji.
- Spektakl, nad którym pracujemy, to sztuka oparta na tekście Apokalipsy, na słowie Pana Boga do nas, ludzi. Zaprasza do spojrzenia w głąb siebie, do refleksji nad stanem naszego serca. Jesteśmy słabi, upadamy, ale ratunkiem dla nas zawsze jest Boże miłosierdzie - tłumaczy Maria. - To nie jest tak, że my tylko gramy jakąś rolę. Dla wielu z nas to, co chcemy przekazać, to także nasze przeżycia, nasze emocje... Utożsamiamy się z tymi treściami.
- Dla mnie to drugi spektakl z JaNowym. Na pewno przyciąga przyjazna, rodzinna atmosfera, jaką potrafi stworzyć pani Basia - zaznacza Malwina. - Razem z panią Beatą przedstawiają nam niełatwe przecież treści w bardzo zrozumiały sposób, odwołując się do naszej wrażliwości. My tu po prosty gramy sercem. Nie udajemy. Staram się na co dzień żyć blisko Pana Boga, a ten teatr przybliża mnie do Niego jeszcze bardziej, dlatego chcę tu być.
Radek z Frydrychowic mówi, że nigdy wcześniej nie miał okazji, by w ten sposób spędzić wolny czas - na warsztatach teatralnych. - Podoba mi się. Mogę tu złapać kontakt z innymi osobami i razem szukamy sposobów, jak przekazać to, co mamy w głębi serca, a o czym czytamy też w Apokalipsie. Zresztą tu ją też odkrywamy - nie jako "straszną księgę", ale treści, które pomagają odkrywać Boże miłosierdzie.
Dla Krzysia z Targanic to także pierwszy spektakl w teatrze. - Jest fajnie. Umiem i lubię śpiewać, tańczyć, więc pomyślałem, że mogę tu coś z siebie dać - mówi. - Pomysł sztuki, treści, które tu będziemy pokazywać na scenie, są mi bliskie. Myślę, że to, co robimy, trafi do każdego, bez względu na wiek...
- Tak naprawdę teatr nie jest tu najważniejszy - tłumaczy Basia. - Chodzi o to, żeby to Boże ziarno w nich zasiać i żeby ono wzrastało, żeby chcieli nieść je w świat. Najważniejsze jest to, co dzieje się w ich sercach i między nimi. Cały czas im powtarzamy, żeby to ich serce prowadziło ich na scenie...
Spektakl jest częścią projektu "Małopolska św. Janowi Pawłowi II", finansowanym przez województwo małopolskie. Pierwsze spektakle - 8 i 9 grudnia o 19.00 - w andrychowskim kinie Beskid.