Mają być kamienie nagrobne zamiast krzyży oraz specjalne kody dla identyfikacji każdego pochówku, połączone z numerami specjalnego rejestru, do którego wgląd mają tylko osoby uprawnione.
Sprawę opisał w „Avvenire”, największym włoskim dzienniku katolickim, Francesco Ognibene. „Zgromadzenie Kapitolińskie w Rzymie zatwierdziło wczoraj długo oczekiwaną i dyskutowaną poprawkę do regulaminu służb cmentarnych z 1979 r., procedowaną od dwóch lat, gdy sprzeciw wniosła młoda kobieta, która znalazła swoje nazwisko na krzyżu oznaczającym miejsce pochówku jej abortowanego dziecka” – pisze dziennikarz.
Stwierdzono, że był to „błąd administracji” i że „matki powinny mieć zagwarantowaną anonimowość, tak jak i pełną wolność w decydowaniu, czy pochować szczątki”. W związku z tym postanowiono ujednolicić przepisy na wszystkich rzymskich cmentarzach. Obecnie zarządzono, że pochówek „produktów aborcyjnych” (od 20. do 28. tygodnia ciąży) i płodów (po 28. tygodniu) będzie automatyczny i będzie się odbywał w tych samych miejscach, gdzie chowane są dzieci martwo urodzone.
Jest też mowa – jak pisze F. Ognibene – o dzieciach poniżej 20. tygodnia, które nazywa się „produktami poczęcia”, przeznaczonymi z urzędu do spopielenia, chyba że ich pochówku zażąda osoba zwana nie „matką”, a „kobietą zainteresowaną”.
„W gorącej dyskusji, która doprowadziła do nowego brzmienia przepisów, wprowadzono także możliwość – dla tych, którzy chcą – zastąpienia kodu imieniem, nawet fikcyjnym, czy zdrobnieniem lub symbolem albo datą. Wprowadzono także możliwość poproszenia o kremację” – wyszczególnia „Avvenire”.