Zespół naukowców stworzony na Uniwersytecie w Cambridge zasugerował, że przywrócenie przez papieża obowiązku powstrzymania się katolików od jedzenia mięsa w piątki ograniczyłoby emisję gazów cieplarnianych.
Katolicki episkopat Anglii i Walii przywrócił ten obowiązek w 2011 r. po 26 latach przerwy. Na skutek tej zmiany 28 proc. wiernych rzeczywiście zmieniło swą kuchnię. 41 proc. spośród nich całkowicie zrezygnowało z mięsa w piątki, a 55 proc. jadło go mniej. Zdaniem badaczy, pozwoliło to na zmniejszenie emisji dwutlenku węgla i oszczędzenie 55 tys. ton węgla rocznie. Według nich, rolnictwo nastawione na produkcję mięsa jest jednym z głównych motorów emisji spalin. A zastąpienie spożycia mięsa innymi pokarmami wysokobiałkowymi (rybami, serami) oznaczałoby zmniejszenie emisji gazów cieplarniach od 2/3 w porównaniu do diety opartej na mięsie.
Informacje o tym przyniosła publikacja angielskiego tygodnika katolickiego "The Tablet". Według niego, nakaz zachowywania bezmięsnych piątków sięga co najmniej IX wieku. Papież Mikołaja I postanowił wówczas, że wierni mają powstrzymywać się w piątki od jedzenia mięsa („mięsa, krwi czy szpiku”) na pamiątkę męki i śmierci Pana Jezusa.
Niezależnie od wniosków naukowców zajmujących się zmianami klimatycznymi, trzeba podkreślić, że wszelki post z definicji jest praktyką motywowaną religijnie. Jeśli motywacja ta zostaje zastąpiona inną (np. względami zdrowotnymi czy odchudzaniem), to nie mówimy już o poście, lecz o diecie.