W uroczystość Wszystkich Świętych abp Józef Kupny odprawił Mszę św. na cmentarzu parafii pw. Niepokalanego Serca Najświętszej Maryi Panny w Siechnicach.
Na początku homilii abp Kupny przypomniał, że w dzisiejszą uroczystość czcimy tych świętych, których znamy z naszych kościołów, ale również rzeszę bezimiennych, których nie znamy z imienia i nazwiska, a którzy osiągnęli już życie wieczne. - W naszej polskiej tradycji w tym dniu i w kolejnych przychodzimy na cmentarze, stajemy nad grobami, zapalmy znicze, kładziemy wiązanki kwiatów, myślimy o tych, którzy odeszli. Pamiętamy o wszystkich, których nosimy głęboko w sercu. I dobrze, że pamiętamy o naszych zmarłych, i dobrze, że mamy czas, by zastanowić się nad ich życiem i nad naszym życiem, żeby pomyśleć o wieczności - podkreślił.
Metropolita wrocławski zwrócił uwagę, że mimo zadumy, która nam towarzyszy dzień Wszystkich Świętych jest przede wszystkim dniem radości z tego całego grona wszystkich, którzy osiągnęli szczęście wieczne. - Oczywiście, aby dobrze zrozumieć czym jest świętość, trzeba uwolnić to słowo od pewnego lęku powstałego na skutek naszych wyobrażeń. Świętość nie jest zarezerwowana dla niektórych i nie jest czymś dla nas nieosiągalnym. Świętość to przede wszystkim nasza codzienność i powołanie - przekonywał.
czytaj dalej pod zdjęciem
Cmentarz w Siechnicach w uroczystość Wszystkich Świętych. Karol Białkowski /Foto GośćNastępnie pasterz wrocławskiego Kościoła tłumaczył skąd bierze się lęk przed świętością. - On się rodzi pewnie z tego, że gdy czytamy życiorysy świętych, to ich świętości towarzyszyły nadzwyczajne okoliczności i wydarzenia. Owszem nieraz takie wydarzenia się z nią wiążą, ale nie muszą. Nasze pojęcie świętości kształtuje również literatura czy malarstwo. Ale to nie jest świętość, to mówienie o świętości, wyrażanie pewnej idei. Prawdziwa świętość to nasza codzienność, to trud, to staranie się, to życie miłością. Świętość to nasze powołanie. I my wszyscy jesteśmy na drodze do świętości - zaznaczył.
Nawiązując do Ewangelii abp Kupny mówił, że Pan Jezus nazywa błogosławionymi ubogich w duchu, tych którzy się smucą, cichych, cierpiących w związku z brakiem sprawiedliwości, ci czystego serca, ci, którzy wprowadzają pokój. To są ci, którzy na drodze do świętości daleko zaszli i są blisko nieba, ale wciąż żyją na ziemi, są pomiędzy nami. - Świętość to nasza codzienność, świętość to nasze powołanie. Chciejmy być świętymi, którzy żyją normalnym życiem, ale którzy kierują się w tym życiu nauką Ewangelii, przykazaniami i którzy korzystają z tego wszystkiego, co Bóg nam zostawił, byśmy na tej drodze do świętości postępowali.
Następnie mówił w nawiązaniu do pierwszego czytania, w którym opisano obraz nieba i opieczętowanych, którzy w nim przebywają. Wyjaśniał, że są to przedstawiciele plemion izraelskich, a sam opis nawiązuje do tradycji Starego Testamentu kiedy Żydzi mazali krwią baranka odrzwia podczas niewoli egipskiej, co ustrzegło ich przed śmiercią. - Przez to opieczętowanie oni byli uratowani. I tu w księdze apokalipsy jest nawiązanie do tamtego wydarzenia. W niebie są opieczętowani, naznaczeni i oni przez to naznaczenie są uratowani przed zgubą, przed śmiercią.
- I chcę ci powiedzieć bracie i siostro, że ty też już jesteś już opieczętowany pieczęcią Ducha Świętego na chrzcie świętym, w sakramencie bierzmowania. To jest ta pieczęć, którą jest świadectwem tego, że jesteśmy przeznaczeni do życia wiecznego. Dlatego w tym bardzo radosnym dniu spróbujmy prosić Pana Boga, by pomagał nam w codziennej drodze do świętości, pomagał nam w realizacji naszego powołania, by doprowadził nas do nieba - zakończył.
Posłuchaj całej homilii: