Nic nie upoważnia nas do myślenia o inflacji na poziomie dwudziestu iluś procent, którą niektórzy straszą - stwierdził w czwartek prezes Narodowego Banku Polskiego Adam Glapiński. Jego zdaniem nawet jeśli inflacja wzrośnie na początku roku, to potem na całym świecie spadnie.
Jak mówił podczas czwartkowej konferencji prasowej szef NBP, wszyscy członkowie Rady Polityki Pieniężnej byli niemile zaskoczeni wyższym wskaźnikiem inflacji we wrześniu. "Liczyć na to, że ostateczne dane w stosunku do odczytu flash będą lepsze, raczej nie należy, bo to zwykle tak nie było. Flesz jest dosyć precyzyjny" - przyznał. "Ale po przemyśleniu (flash - PAP) nie zaskoczył nas tak, żeby wpłynąć na logikę myślenia" - dodał Glapiński.
Prezes NBP ocenił, że "nic nie upoważnia nas do myślenia o dwudziestu iluś procentach inflacji, którą niektórzy straszą".
"Widzę ogrom wysiłku ze strony rządu, który pracuje nad tym, żeby ceny regulowane przygasić, zastopować, zamrozić ceny energii, prądu na jakiś poziomach" - powiedział. Dodał, że trudno powiedzieć, jak to w końcu przełoży się na inflację.
"Nawet jeśli będzie wahnięcie w górę na początku roku, to potem ten proces jest nieuchronny spadku inflacji" - zaznaczył. Dodał, że będzie tak na całym świecie - inflacja wszędzie musi wreszcie spadać.
"Wszystkie zjawiska ekonomiczne, które znamy, są cykliczne. Wzrost dobrobytu w nieskończoność też nie będzie trwał" - mówił.
GUS podał, że ceny towarów i usług konsumpcyjnych we wrześniu 2022 r. wzrosły rdr o 17,2 proc., a w porównaniu z poprzednim miesiącem ceny wzrosły o 1,6 proc.