15 września 1993 roku został zamordowany strzałem w kark w swoim własnym mieszkaniu w Palermo na Sycylii ks. Józef Puglisi, zwany przez swych parafian i przyjaciół "Pino".
15 września 1993 roku został zamordowany strzałem w kark w swoim własnym mieszkaniu w Palermo na Sycylii ks. Józef Puglisi, zwany przez swych parafian i przyjaciół "Pino". Kto wykonał na nim egzekucję? Sycylijska mafia, której nie zamierzał płacić za ochronę dzieł, które organizował w tym mieście dla młodych kobiet i matek doświadczających różnych trudności. "Pino" nie chciał także korzystać z pieniędzy mafiosów, by finansowo zabezpieczyć ośrodek "Ojcze Nasz", który prowadził dla młodzieży i rodzin z dzielnicy Brancaccio, w której 56 lat wcześniej się urodził, a teraz przyszło mu tutaj mieszkać. Przez 33 lata posługi dał się poznać jako kapłan zainteresowany społecznymi sprawami, kapelan sierocińca, proboszcz w Godrano niedaleko Corleone. Jeśli było coś, co stało się jego znakiem rozpoznawczym na Sycylii, to dążenie do pojednania ludzi podzielonych krwawymi rodzinnymi walkami. Gdy więc w dniu urodzin otworzył drzwi swoim mordercom, mógł im bez obaw powiedzieć: "Czekałem na was". A mówiąc to, bł. ks. Józef Puglisi uśmiechnął się do nich, bo na dzień wykonania na nim wyroku śmierci wybrali wspomnienie Najświętszej Maryi Panny Bolesnej. Tej, która stojąc udręczona pod krzyżem, jest symbolem życia o wiele potężniejszego niż jakakolwiek śmierć, jakiekolwiek cierpienie, bo zakorzenionego w Bogu.