Nie zraził ich ulewny deszcz, który spadł na nich po pierwszych kilkudziesięciu metrach marszu i towarzyszył na całej trasie. 18 września wszystkie pokolenia szły ulicami Oświęcimia w 10. Marszu dla Życia i Rodziny, radośnie uwielbiając Pana Boga i dziękując Mu za ten dar.
Marsz dla Życia i Rodziny, pod hasłem "I ślubuję Ci…", przygotowany przez oświęcimską Akcję Katolicką i jej przyjaciół, przeszedł po raz kolejny ulicami Oświęcimia - z kościoła św. Maksymiliana do kościoła św. Józefa na Zasolu.
Powitani przez ks. proboszcza Mariusza Kiszczaka rodzinne spotkanie rozpoczęli od Mszy św., której przewodniczył ks. dziekan Fryderyk Tarabuła. Homilię odwołującą się do słów przysięgi małżeńskiej oraz wagi wzajemnego uważnego słuchania się w rodzinach wygłosił ks. Bogusław Kastelik, ojciec duchowny kleryków krakowskiego seminarium.
Msza św. w oświęcimskim kościele św. Maksymiliana rozpoczęła 10. Marsz dla Życia i Rodziny.W homilii ks. Kastelik przypomniał, że to właśnie słowo "słuchajcie" było pierwszym, które padło w niedzielnej liturgii słowa.
- To chyba najczęściej powtarzane przez pobożnego Żyda słowo: Szema Izrael - Słuchaj Izraelu - mówił kapłan, odwołując się do przeczytanego fragmentu z Księgi Amosa: - Ono odnosi się do tych, którzy krzywdzą bliźniego, dopuszczając się fałszerstwa: zmniejszając jednostki miary i wagi. Jest to słowo przestrogi dla wszystkich, którzy dziś umniejszają wartości małżeństwa i rodziny, którzy ten obraz fałszują, którzy sprzedają ideologiczne plewy zamiast ewangelicznego ziarna prawdy. Słowo proroka Amosa ostrzega także nas, abyśmy nie przestali słuchać Boga, który przemawia: całe słowo Boga streściło się w Jezusie. Jezus nie przestał bronić godności małżeństwa. Jezus dalej broni godności każdej kobiety. Nie pozwala krzywdzić żadnego dziecka, ani tego zdrowego, ani chorego, ani urodzonego, ani tego ledwo poczętego. Jezus ujmuje się za sierotą i wdową. Naszym zadaniem jest uważne słuchanie głosu skrzywdzonych i przychodzenie im z pomocą, bo tak czynił Jezus.
Mimo ulewnego deszczu, ulicami Oświęcimia dziarsko maszerowały nawet maluchy.Jak zaznaczył ks. Kastelik, prorok ostrzega nas także, byśmy też sami nie stawali się krzywdzicielami czy tymi, którzy przez zły przykład "fałszują wagę" słów małżeńskiej przysięgi. Wezwanie: "słuchajcie" odnosi się szczególnie do małżeństwa i rodziny.
- Słuchajcie siebie nawzajem. Mężowie, słuchajcie cierpliwie swoich żon - ich przeżyć, emocji, myśli, pragnień. Żony, słuchajcie uważnie swoich mężów - szczególnie, że ci nie lubią się powtarzać. Rodzicie, słuchajcie czujnie swoich dzieci - ich odkryć, przeżyć, a szczególnie problemów, bez lekceważenia. Dzieci, słuchajcie swoich rodziców - ich pełnych troski poleceń i przestróg. Słuchajmy wreszcie naszych seniorów, którzy usiłują oswoić się ze zwariowanym tempem dzisiejszych czasów - podkreślił ks. Kastelik. - Zadbanie o takie rodzinne audytorium tworzy przestrzeń gościnności, spotkania, więzi, troski, życzliwości. A potrzebujemy tego jak czystego powietrza i wody, potrzebujemy tego nawet bardziej niż węgla na zimę. Bo marzniemy w naszych rodzinach nie z braku ciepła, tylko z braku miłości.
Marsz dla Życia i Rodziny w Oświęcimiu przeszedł ulicami miasta po raz dziesiąty.Ks. Bogusław przywołał także słowa św. Pawła, który zachęca do modlitwy za rządzących, "abyśmy mogli wieść życie ciche i spokojne": - Modlimy się dziś za stanowiących prawo, aby ujmowali się za najbardziej bezbronnymi. Bóg pragnie, aby wszyscy ludzie zostali zbawieni i doszli do poznania prawdy, zaznacza apostoł. Modlimy się za wszystkich: za tych, co prawa przestrzegają, i tych, co prawo łamią; modlimy się za ofiary i za agresorów - mówił ks. Kastelik, podkreślając: - Bóg chce, aby ludzie doszli do poznania prawdy. Nie chcemy więc tej prawdy przemilczać, szczególnie, że propagandowe tuby kłamstwa nie milką, mając do dyspozycji ogromne nakłady finansowe, a jazgot kłamstwa usiłuje zakrzyczeć każdą sylabę prawdy.
Mimo ulewnego deszczu ulicami Oświęcimia dziarsko maszerowały nawet maluchy.Duszpasterz zaprosił obecnych, by byli wierni nie tylko wielkim obietnicom, ślubom i przyrzeczeniom składanych na całe życie. - Chcemy służyć: Bogu, życiu, małżeństwu i rodzinie. Chcemy też bronić honoru i bezpieczeństwa ojczyzny naszej, Polski. Jeśli będzie trzeba, chcemy tak jak Maksymilian stanąć w ich obronie. Wiemy jednak, że do tak wielkich czynów, jak oświęcimski czyn Maksymiliana, dochodzi się przez małe heroiczne czyny w codzienności, bo: kto w drobnej rzeczy jest wierny, ten i w wielkiej będzie wierny. Tak mi dopomóż, Panie Boże Wszechmogący, w Trójcy jedyny i wszyscy święci…
U celu, przy kościele św. Józefa na Zasolu na uczestników marszu czekał gorący posiłek.Po Mszy św. wszystkie pokolenia wyruszyły w około
Tu także w imieniu organizatorów wszystkim dobroczyńcom i sponsorom dziękowali Krzysztof Rycak i ks. Piotr Honkisz, który wraz z oświęcimskimi parafianami czuwał nad przebiegiem marszu.
A na finał, ks. Fryderyk Tarabuła udzielił wszystkim uczestnikom błogosławieństwa, jednocześnie dziękując za radość w sercu i jej świadectwo, jakie dali na trasie mimo deszczowej pogody.
Najwytrwalsi uczestnicy marszu po koncercie zespołu Fausystem w kościele św. Józefa na Zasolu.