Prawie 400 księży z tarnowskiego prezbiterium wzięło udział w ćwiczeniach duchowych prowadzonych przez kard. Gerharda Ludwiga Müllera.
Jeden z najbliższych współpracowników ostatnich papieży prowadził w Tarnowie dwie tury rekolekcji kapłańskich, w których wzięło udział prawie 400 duchownych.
W homilii wieńczącej rekolekcje podkreślił, że Kościół, choć założony przez Chrystusa, składa się ze słabych i grzesznych ludzi. - Zgodnie z jego ludzką stroną, przeżywa on kryzys wiarygodności, za który niesiemy odpowiedzialność także my. W tym dramatycznym momencie podejrzewamy i obawiamy się możliwych negatywnych konsekwencji skandali. Ci, którzy przypisują niepowodzenia sług Kościoła przyczynom systemowym, oskarżają samego Chrystusa, Boskiego założyciela Kościoła i autora kapłaństwa wspólnego wszystkich wierzących oraz sakramentalnego kapłaństwa posługi apostolskiej - mówił kardynał.
Szukając przyczyn osłabienia zachodniego chrześcijaństwa, wskazał nie tylko na przemiany w XVI w. (reformacja), ale i na sekularyzację życia duchowego w następstwie racjonalizmu i materializmu filozofii oświeceniowej i rewolucji francuskiej, liberalnego antyklerykalizmu w XIX w. i religii politycznych XX wieku. Dodając do nich także klerykalizm, stwierdził, że najpoważniejszymi i fundamentalnymi przyczynami kryzysu w Kościele są odejście od prawdy i moralna rozwiązłość.
- To nie klerykalizm, jakikolwiek by nie był, ale odejście od prawdy i moralna rozwiązłość są korzeniami zła. Zepsucie doktryny zawsze pociąga za sobą i przejawia się w zepsuciu moralności. Ciężki grzech przeciwko świętości Kościoła bez wyrzutów sumienia jest wynikiem relatywizacji dogmatycznego fundamentu Kościoła. To jest prawdziwa przyczyna szoku i rozczarowania milionów wiernych katolików. Analizując przyczyny XVI-wiecznych schizm od jednego Kościoła Chrystusowego, historyk Kościoła Hubert Jedin (1900-1980) w pierwszym tomie swojej "Historii Soboru Trydenckiego" stwierdził: "Słowo »reforma« kryło w sobie herezję i rodzącą się schizmę w Kościele" (I, 151) - cytował kard. Müller.
Kaznodzieja wskazał, że prawdziwa reforma w Kościele dokonuje się poprzez uświęcenie ludzi przez Boga. - Zbawienie od grzechu opiera się na prawdzie, że Jezus jest Synem Bożym. Bez historycznego faktu wcielenia Kościół skurczyłby się do wewnątrzświatowej agencji ulepszania świata. Nie miałoby to już żadnego znaczenia dla naszej tęsknoty za Bogiem i pragnienia życia wiecznego. Ksiądz czy zakonnik byłby jedynie funkcjonariuszem ruchu społeczno-religijnego o charakterze romantycznym lub rewolucyjnym. Kościół nie zyskuje znaczenia i akceptacji, utożsamiając się z duchem czasu, ale jedynie niosąc mu pochodnię z prawdą Chrystusa. Nie powinniśmy czynić się ważnymi dzięki drugorzędnym sprawom i działać według programu innych, którzy nie chcą wierzyć, że tylko Bóg jest źródłem i jedynym celem człowieka i całego stworzenia - mówił hierarcha.
Wskazał, że prawdziwym zagrożeniem dla ludzkości są dziś gazy cieplarniane grzechu i globalne ocieplenie niewiary oraz posthumanistyczny rozkład moralności, gdy nikt już nie zna i nie uczy różnicy między dobrem a złem. - Najlepszym ekologiem i miłośnikiem przyrody jest głosiciel Ewangelii i jej wiecznej prawdy, że przetrwanie jest tylko u Boga, i to nie tylko ograniczone i na najbliższą przyszłość, ale na wieki wieków - dodał kardynał.
Prowadzący rekolekcje zachęcał kapłanów, by byli sługami prawdy i wskazywali ludziom drogę do Chrystusa.
Rekolekcje odbyły się w dwóch turach od 11 do 17 września w tarnowskim Wyższym Seminarium Duchownym.