Młodzieńcze, tobie mówię: wstań! Zmarły usiadł i zaczął mówić... Łk 7,14-15
Jezus udał się do pewnego miasta, zwanego Nain; a podążali z Nim Jego uczniowie i tłum wielki. Gdy przybliżył się do bramy miejskiej, właśnie wynoszono umarłego – jedynego syna matki, a ta była wdową. Towarzyszył jej spory tłum z miasta.
Na jej widok Pan zlitował się nad nią i rzekł do niej: «Nie płacz». Potem przystąpił, dotknął się mar – a ci, którzy je nieśli, przystanęli – i rzekł: «Młodzieńcze, tobie mówię, wstań!» A zmarły usiadł i zaczął mówić; i oddał go jego matce.
Wszystkich zaś ogarnął strach; wielbili Boga i mówili: «Wielki prorok powstał wśród nas, i Bóg nawiedził lud swój». I rozeszła się ta wieść o Nim po całej Judei i po całej okolicznej krainie.
Czytaj Pismo Święte w serwisie gosc.pl: biblia.gosc.pl
Ewangelia z komentarzem. Wskrzeszenie. Cud, w którym chodziło przede wszystkim o matkęMłodzieńcze, tobie mówię: wstań! Zmarły usiadł i zaczął mówić...
Łk 7,14-15
Wskrzeszenie to cud, który jest trudny do pojęcia po ludzku. Tylko w perspektywie wiary można patrzeć na ten obraz. I z wiarą patrzeć na najgłębsze uczucia Boga względem człowieka. Czytamy, że Jezus „użalił się” nad matką zmarłego. To bardzo ważny fragment, bo wskazuje, że w tym cudzie chodziło przede wszystkim o matkę. Bóg – jak pisze św. Augustyn – okazał w tym żalu swoje miłosierdzie. Dokonał cudu wskrzeszenia nie z powodu dramatu młodzieńca – on już był po drugiej stronie życia, doświadczał nieba. Najbliższa mu osoba, matka, doświadczała jednak rozpaczy. Bóg wyciągnął ją z tego dramatu i jeszcze raz pozwolił jej doświadczyć miłości. To wielki dowód miłości Boga do człowieka i potwierdzenie, że życie ludzkie należy do Boga.