Po niespełna miesiącu Operacja MIR dobiega końca. Rowerzyści pokonali prawie 4000 km w intencji pokoju na Ukrainie i na całym świecie. Teraz przed nimi najtrudniejszy moment – powrót do swoich domów i zwyczajnego życia w komforcie.
Ostatnią niedzielę grupa spędziła u podnóża lodowca. Poniedziałek był ostatnim pełnym dniem jazdy. Po dotarciu do Tromsø, dzisiaj mają dzień wolny, a jutro wieczorem odlecą do Polski. Ze względów logistycznych wyprawa zostanie rozwiązana po przylocie do Gdańska. Po raz pierwszy w historii NINIWY nie będzie zatem uroczystego powitania rowerzystów w Kokotku.
Jest jeszcze jedna ważna informacja, którą organizatorzy trzymali dotąd w ukryciu, bo taki też był jej charakter. Każdego dnia wyprawy karmelitanki bose z zakonu klauzurowego w Kodniu modliły się o bezpieczną podróż dla rowerzystów. Sióstr jest tam podobna liczba co wyprawowiczów, więc każdy z nich był indywidualnie otoczony osobistą modlitwą. Zresztą nie tylko one dbały o duchowe wsparcie grupy, bo wyprawę śledzą w internecie setki sympatyków i kibiców NINIWA Team.
Dokąd za rok?
W czasie swoich podróży rowerzyści NINIWA Team objechali już wszystkie kraje Europy oraz odwiedzili niektóre państwa Azji i Afryki. W sumie byli w 56 krajach na 3 kontynentach, a na liczniku mają już ponad 60 000 przejechanych kilometrów.
Jeżeli grupa miałaby tylko dojechać do najbliższego nieodwiedzonego jeszcze przez nią kraju, jakim jest Armenia, musiałaby najpierw pokonać… ponad
Czy taki będzie cel przyszłorocznej wyprawy? A może organizatorzy zdecydują się na coś zupełnie egzotycznego? Tego dowiemy się w kolejnych miesiącach. Wcześniej czeka nas premiera książki o podróży na Nordkapp, która zostanie zaprezentowana na festiwalu wypraw Together 19 listopada w Oblackim Centrum Młodzieży NINIWA w Kokotku.
Bieżące relacje z każdego dnia wyprawy na Nordkapp można było śledzić na stronie NINIWY – www.niniwa.pl – oraz w mediach społecznościowych: na Facebooku, Instagramie i TikToku (@niniwa_omi).