Dostawy blisko 400 czołgów i samobieżnych armatohaubic produkcji południowokoreańskiej to według planów MON pierwszy etap zakupów broni pancernej i artyleryjskiej z tego kraju, setki kolejnych wozów mają być produkowane w Polsce.
Umowy ramowe, których dopełnieniem są umowy wykonawcze zatwierdzone w piatek przez wicepremiera, ministra obrony Mariusza Błaszczaka, zostały zawarte pod koniec lipca między Agencja uzbrojenia a koreańskimi przedsiębiorstwami. W lipcu Błaszczak zatwierdził umowy ramowe na zakup czołgów K2, armatohaubic K9 i samolotów szkolno-bojowych FA-50.
Zapowiadając zakupy koreańskiego uzbrojenia MON uzasadniało je koniecznością uzupełnienia luk powstałych po przekazaniu sprzętu Ukrainie, krótkimi terminami dostaw, niezawodnością oraz sprawnym serwisem. Resort podkreślał, że zakup koreańskich armatohaubic odbędzie się niezależnie od kontynuacji produkcji armatohaubic Krab; zapowiedział też, że kolejne partie czołgów i armatohaubic będą od 2026 r. produkowane w Polsce.
Także prezes Polskiej Grupy Zbrojeniowej Sebastian Chwałek zaznaczył w rozmowie z PAP, że licencyjna produkcja armatohaubicy K9 nie odbędzie się kosztem produkcji kolejnych armatohaubic Krab, a przy przyszłej wspólnej konstrukcji będzie można wykorzystać doświadczenia obu krajów. Przypomniał, że w Krabie zastosowano podwozie pochodzące z K9, jest to więc konstrukcja znana polskiemu przemysłowi. Prezes PGZ zapewnił, że gdyby Republika Korei potrzebowała wsparcia, PGZ będzie gotowa produkować także na jej potrzeby.
Zatwierdzona w piątek umowa wykonawcza z Hanwha Defense dotyczy dostaw 212 haubic samobieżnych wersji K9A1. Pierwsze pojazdy mają zostać dostarczone w bieżącym roku, całość dostaw ma nastąpić do roku 2026.
K9 Thunder to południowokoreańska samobieżna gąsienicowa armatohaubica 155 mm o lufie długości 52 kalibrów, pozwalająca na prowadzenie zapewnia precyzyjnego ognia na dystansach ponad 40 km. Napęd stanowi silnik wysokoprężny o mocy 1000 KM z automatyczną skrzynią biegów. Masa haubicy wynosi 47 ton. W wersji K9A1 wprowadzono usprawnienia służące przede wszystkim zwiększeniu skuteczności i zasięgu ognia do 54 km, poprawie świadomości sytuacyjnej oraz zwiększeniu komfortu pracy załogi.
Za kilka lat koreańskie armatohaubice mają otrzymać automat ładowania, zwiększający szybkostrzelność; do tego standardu mają zostać także doprowadzone wozy z pierwszych partii, modernizowane do standardu K2PL.
Umowa wykonawcza na zakup czołgów K2 od koncernu Hyundai Rotem przewiduje dostawę 180 wozów w latach 2022-2025, r. wraz z pakietami szkoleniowym i logistycznym oraz zapasem amunicji.
K2 to czołg podstawowy generacji 3+, uzbrojony w gładkolufową armatę 120 mm z automatem ładowania. Uzbrojenie pomocnicze składa się z karabinu maszynowego 7,62 mm i wielkokalibrowego karabinu maszynowego 12,7 mm. Opancerzenie czołgu K2 może być dodatkowo uzupełnione przez aktywne systemy ochrony typu soft kill i hard kill. Napędem czołgu jest silnik wysokoprężny o mocy 1500 KM z automatyczną skrzynią biegów. Masa czołgu wynosi 55 ton.
Według docelowego modelu w polskim wojsku mają się znajdować dwa typy czołgów - cięższy, którym będzie amerykański M1A2 Abrams, i lżejszy, którym ma być K2. Koreański czołg odznacza się większą dzielnością terenową, większą manewrowością i zdolnością do pokonywania cieków wodnych, ma także skuteczniejsze elementy systemów kierowania ogniem czołgiem. Oba typy czołgów mają się operacyjnie uzupełniać - zakłada MON.
Aktualizujemy na bieżąco: Nasza relacja z wojny na Ukrainie