Maryjne serce Polski znajduje się – nie tylko z uwagi na dzisiejszą uroczystość - na Jasnej Górze.
Maryjne serce Polski znajduje się – nie tylko z uwagi na dzisiejszą uroczystość - na Jasnej Górze. Po prostu w ikonie Czarnej Madonny przechowywanej w częstochowskim sanktuarium rozpoznaje się wspólnota narodowa. Nie diecezja, nie region, ale my wszyscy, których na najgłębszym poziomie łączą wieki wspólnych doświadczeń historycznych, kulturowych, społecznych. Przez cały ten czas Ona – Matka Boża Częstochowska – towarzyszyła nam w obrazach, pieśniach, modlitwach. Ale przede wszystkim towarzyszyła nam w czymś, co przekracza dzielące nas często słowa, języki, poglądy – w spojrzeniu. Bo to, co uderza w spotkaniu z obrazem Czarnej Madonny to Jej spojrzenie, które zawsze podąża za obserwatorem. Nieważne czy stoisz w pierwszym rzędzie jasnogórskiej kaplicy z radością w sercu za okazane łaski, czy chowasz się za filarem zawstydzony swoimi upadkami, czy tylko przelotnie natkniesz się na Jej wizerunek w biegu życia, zajęty swoimi sprawami i obojętny. Nawet gdy Jej obraz przekształcisz, by służył twoim celom, a nie Jej Synowi, nawet wtedy spotkasz to spojrzenie. Jak każdy przed tobą przez całe wieki. Smutno-mądre. Czekające. Pełne miłości. Matczyne i Boże jednocześnie.