Dzieciaki. Obdarte i brudne. Biegające po ulicach Rzymu z krzykiem i wyzwiskami.
Dzieciaki. Obdarte i brudne. Biegające po ulicach Rzymu z krzykiem i wyzwiskami. Nie szczędzące sobie przemocy. Tyle osób przed nim widziało ten obrazek. Niektórzy reagowali na niego wzburzeniem, inni współczuciem. Ale dopiero on widząc to, zaczął działać. Wstał i rozpoczął przygotowywanie miejsca, w którym te wszystkie łobuzy zostaną przemienione i na powrót przywrócone społeczeństwu. I nie, wcale nie chodziło mu o specjalistyczne więzienie dla nieletnich czy dom poprawczy. Św. Józef Kalasanty miał dużo lepszy pomysł na to, co zrobić z tymi dziećmi, by dokonała się w nich pożądana zmiana. Jaki? Oto na Zatybrzu w 1597 roku zakłada pierwszą ludową i bezpłatną szkołę w Europie. Wychodzi bowiem z założenia, że tym, co rzeczywiście przemienia wewnętrznie człowieka, jest wiedza przekazywana z miłością. Takie zaś wychowywanie oznacza w istocie dawanie życia wiecznego obiecanego przez Chrystusa. To szczytne ideały, które nic a nic się nie zestarzały pomimo 400 lat, które dzielą nas od człowieka, który jako pierwszy nadał im formalny kształt powszechnej szkoły. Ale św. Józef Kalasanty odkrył także i jeszcze jedną istotną prawidłowość nieodłącznie związaną z edukacją – nie da się jej realizować w pojedynkę i dorywczo. Dlatego oprócz zainicjowania powszechnego nauczania, powołał też do życia pijarów - zgromadzenie, które tego trudu wychowywania dzieci się podejmie.