W ciągu roku w Wiecznym Mieście ścięto aż 650 drzew. Ekolodzy twierdzą, że z naruszeniem procedur. Magistrat utrzymuje, że chodzi o bezpieczeństwo.
Sprawie przyjrzeli się ekolodzy z ruchu Verdi Ambiente e Società (VAS), zajmujący się ochroną przyrody od ponad 30 lat. Porównując z danymi publikowanymi przez gminę, wyliczyli, że w Rzymie w ostatnim roku wycięto 650 drzew, czyli niemal dwa dziennie.
To duża liczba, ale urzędnicy twierdzą, że wycinki były pilne „ze względu na stan zdrowia drzew i bezpieczeństwo publiczne”. Ekolodzy podnoszą jednak argument, że wedle obowiązujących od maja 2021 r. przepisów, administracja powinna informować mieszkańców o wycinkach co najmniej 10 dni przed nimi. Tymczasem pierwsze zawiadomienie dotarło do rzymian 6 lipca, a dotyczyło wycięcia 45 pinii między kwietniem a majem. „Od tego momentu komunikaty przychodziły już zawsze z opóźnieniem” – narzekają ekolodzy.
Zwracają także uwagę, że w mieście wycięto 150 dorodnych pinii tylko z tego powodu, że ich pień był nieco pochylony. Również ta wycinka odbyła się bez powiadomienia. Ekolodzy zarzucają władzom miejskim, że – mimo próśb – nie chcą się z nimi spotykać, a wyznaczona do tych kontaktów radna nie przyszła na spotkanie, które sama wyznaczyła.
Władze miasta tłumaczą, że wszystkie wycinki, które odbyły się bez powiadomienia, przeprowadzone zostały w trybie pilnym, a wtedy nie obowiązuje 10-dniowy termin wydania stosownego komunikatu.