Biskup świdnicki mówi "Gościowi Niedzielnemu" o zarzutach stawianych przez Andrzeja Pogorzelskiego i działaniach podjętych, aby je wyjaśnić.
Ksiądz Przemysław Pojasek: Publikację oskarżenia zaplanowano na dzień zakończenia pieszej pielgrzymki na Jasną Górę. Czy to przypadek? Jak Ksiądz Biskup odebrał tę informację?
Bp Marek Mendyk: W przypadki nie wierzę. Ten atak wpisuje się w szeroko rozumianą medialną nagonkę na Kościół. Nigdy natomiast nie przypuszczałem, że spotka to mnie osobiście. Wprawdzie już w ubiegłym roku usiłowano odebrać mi dobre imię, ale to, co się teraz dokonało, to - najogólniej mówiąc - szok i ogromny ból spowodowany przede wszystkim kłamstwem.
Pamięta Ksiądz Biskup okoliczności, o których pisze Andrzej Pogorzelski? Rzeczywiście był Ksiądz Biskup „zaprzyjaźnionym” księdzem, którego poproszono o sakrament?
Nie, nigdy nie było nawet jakiejś większej znajomości. Tu chciałbym jasno zaznaczyć, że w tym czasie, o którym mowa w wywiadzie, studiowałem na KUL-u. Mieszkałem w domu parafialnym, gdzie miałem swoje książki, swoje biurko do pracy. Rzecz jasna, w okresach wakacyjnych i na święta przyjeżdżałem do swojej parafii i tak jak umiałem, pomagałem w duszpasterstwie. Odwiedziny chorych, na telefon do domu czy do szpitala, to zawsze spoczywało na barkach miejscowych duszpasterzy. Nie przypominam sobie takich „extra” posług. Ale też nie wykluczam, że one mogły być. Tak jak każdy kapłan, starałem się być dyspozycyjnym duszpasterzem. Ten przypadek ze szpitala wydaje mi się jednak mocno podejrzany. Po pierwsze: nie przypominam sobie, żeby w głuszyckim szpitalu był oddział dziecięcy. Dzieci raczej wożono do szpitala w Wałbrzychu. Nie pamiętam też, żeby był tam oddział zakaźny - raczej był to szpital ogólny. Po drugie: zwykle nie udzielano dzieciom przed I Komunią św., czyli przed 9. rokiem życia - jak to napisano: „ostatniego namaszczenia”. Nie przypominam sobie także sytuacji, żebym udzielał go jakiemukolwiek dziecku w sali szpitalnej. Jeśli nawet udzielałem jakichś sakramentów - jak sięgam pamięcią do całej mojej praktyki duszpasterskiej - to zwykle było to w obecności kogoś z najbliższej rodziny.
Jakie działania zamierza podjąć Ksiądz Biskup w związku z oskarżeniem?
Najpierw wydałem oświadczenie, potem komunikat prasowy, w którym poinformowałem o woli całkowitej współpracy z właściwymi organami kościelnymi i państwowymi w celu wyjaśnienia stawianego mi zarzutu. Uważam, że pozostawanie obojętnym i milczenie wobec tak perfidnych i nieprawdziwych pomówień odebrane zostałoby przez czytelników wspomnianego wywiadu i dalszych konstruowanych na jego podstawie artykułów prasowych jako przyznanie się do winy. Dlatego po lekturze tego wywiadu oraz materiałów prasowych publikowanych na portalach internetowych oświadczam, że bezzwłocznie poinformuję właściwe organy ścigania o popełnieniu przestępstwa pomówienia mnie przez rzekomą ofiarę wspólnie w porozumieniu z autorami artykułów prasowych, w których oskarżany jestem o popełnienie haniebnych czynów.
Podobno św. Augustyn mówił, że „dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą”?
Musimy bronić księży, którzy niezwykle ofiarnie posługują w Kościele. Dzisiaj atakuje się biskupów i księży, niszczy i ścina krzyże, a jutro będą „rzucać kamieniami” do ludzi na ulicy. Tylko dlatego, że wychodzą z kościoła. Tak nie wolno robić. Nie wolno nam się z tym zgodzić. Mamy świadomość, że każdy ma prawo do swobody wypowiedzi. Jednak granicę tej swobody tworzy obowiązek rzetelności dziennikarskiej, zachowania wymagań dobrej sztuki i etyki zawodowej. Dziennikarze korzystają z gwarancji umożliwiającej im publikowanie informacji o sprawach publicznie ważnych, ale pod warunkiem, że działają w dobrej wierze. Przekazywane treści muszą być oparte na ścisłej podstawie faktycznej i prawnej, zapewniającej wiarygodną i precyzyjną informację zgodnie z etyką dziennikarską. Inaczej można wyeliminować, wręcz „uśmiercić” każdego człowieka.
A jak Ksiądz Biskup odbiera pozostałe oskarżenia wobec ówczesnych przełożonych WSD?
Znam przełożonych seminarium, mam do nich zaufanie. Ale też ich szczerze wspieram, ponieważ praca formacyjna, którą podejmują, jest niezwykle trudna. Kandydaci, którzy przychodzą ze świata, tak naprawdę przynoszą problemy swoich środowisk. Jednak uogólnianie i twierdzenie, że większość albo wszyscy mają dyskwalifikujące ich do święceń defekty - to nieporozumienie.
Czy chciałby Ksiądz Biskup coś przekazać Andrzejowi Pogorzelskiemu?
Po prostu: przebaczam. Przebaczam swojemu oskarżycielowi. Przebaczam także tym, którzy - być może - jego samego zmanipulowali. Ale niech wiedzą, że nie wolno tak robić. To już nie tylko grzech, ale brak ludzkiej przyzwoitości. Modlę się, żebym sam umiał to wszystko przetrzymać. Modlę się za fałszywie oskarżanych. Proszę też Ducha Świętego, aby wkroczył w to z całą swoją mocą i wyprowadził dobro.
Czytaj także:
Świdnica. Duchowieństwo i laikat stają w obronie biskupa
Świdnica. Biskup prosi metropolitę o podjęcie procedur ws. oskarżenia o molestowanie