Prymus i łobuz. Jeden wzrastał w religijnej atmosferze wsi pod Łańcutem, drugi na ulicach robotniczej Łodzi.
Prymus i łobuz. Jeden wzrastał w religijnej atmosferze wsi pod Łańcutem, drugi na ulicach robotniczej Łodzi. Temu przełożeni z franciszkańskiego zakonu sugerowali, by dał sobie spokój z nowicjatem, tamten zachęcany był przez nich do kontynuowania nauki. Tak od siebie różni, a pod koniec roku 1939 spotykają się w parafii pw. św. Jerzego we wsi Pierszaje. Jeden jest tam proboszczem, drugi wikarym. Wspólnie robią co tylko mogą, by ulżyć ludziom w czasie wojny, a swoim oddaniem zyskują szacunek nawet w oczach okupantów. Szacunek tak duży, że gdy do kresowych Pierszaj 19 lipca 1943 roku wjeżdża zmechanizowany oddział SS, miejscowi żandarmi informują obu franciszkanów, by natychmiast uciekali. Ci nie korzystają jednak z tej rady i razem z około 300 złapanymi mieszkańcami wsi stawiają się na głównym placu wioski. Podczas, gdy żołnierze prowadzą ludzi do stodoły, dzisiejsi patroni usilnie negocjują z oficerami. Efekt? Po dwóch godzinach mieszkańcy Pierszaj zostają wypuszczeni, a stodoła spalona. Następnego dnia w jej zgliszczach mieszkańcy wioski znajdują zwęglone szczątki swoich kapłanów i składają je we wspólnej mogile przy parafialnym kościele. 13 czerwca 1999 roku ojcowie Achilles Puchała i Herman Stępień obaj, bez żadnej różnicy, zostali beatyfikowani w grupie 108 męczenników II wojny światowej.