Uważnie przyjrzyj się światu, a wtedy dotrzesz do Boga, ponieważ w stworzeniu odciśnięty jest ślad jego Stwórcy
Uważnie przyjrzyj się światu, a wtedy dotrzesz do Boga, ponieważ w stworzeniu odciśnięty jest ślad jego Stwórcy – to pierwsza z brzegu myśl wyciągnięta z dorobku, jaki pozostawił nam w spadku dzisiejszy patron, św. Bonawentura, franciszkanin, teolog, biskup, kardynał i doktor Kościoła, który żył w XIII wieku. I doprawdy powinniśmy poważnie się zastanowić nad wnioskami, do jakich nasz patron doszedł już 800 lat temu. Bo on rozmyślając o Bogu i o szukającym go wciąż człowieku, który co rusz popada w tych poszukiwaniach w skrajności odkrył, że tylko przez pojednanie umysłu i serca można o Bogu powiedzieć cokolwiek. Zatem nie tylko sama logika teologicznego wywodu i nie jedynie pulsujący ożywczą energią poryw emocji - wizja prawdy o Bogu i człowieku rodzi się bowiem z jedności, z harmonii, z komunii między różnymi wymiarami ludzkiej egzystencji. Jest zatem miejsce na umysł poznający otaczający świat i na serce, które poprzez miłość odkrywa w nim przekraczający go Boży sens. I jest to najcenniejsza lekcja, jaką przekazuje nam św. Bonawentura. Mówię 'nam' i mam na to dowód w postaci jego imienia. Bo imię Bonawentura nie wzięło się znikąd. To słowa, które wypowiedział św. Franciszek z Asyżu nad dzisiejszym patronem, gdy ten był jeszcze małym, schorowanym dzieckiem: O, buona ventura! O, szczęśliwa przyszłości!