Co można znaleźć w mroku lochów i więzień?
Co można znaleźć w mroku lochów i więzień? Prawdę o potwornej deprawacji ludzkiej duszy? O otchłani zła, w jaką może wpaść człowiek? Też. Ale akurat dzisiejszy patron spotkał tam Chrystusa. Jako chiński żołnierz z prowincji Syczuan Zhao Rong pełnił obowiązki strażnika. Był rok 1772 i właśnie rozpoczynała się w Chinach fala prześladowań chrześcijan. Jednym z tych, którzy trafili wtedy do cel był francuski misjonarz, Jean-Martin Moye. Świadectwo jego życia, a także rozmowy z tym kapłanem kontynuowane po jego zwolnieniu sprawiły, że Zhao Rong nie tylko opuścił wojsko, ale 28 sierpnia 1776 roku przyjął chrzest, bierzmowanie i nowe imię – Augustyn – na cześć patrona tego wyjątkowego dnia. Wyjątkowy był jednak także i nasz neofita, który tak bardzo zaprosił wtedy nowo poznanego Chrystusa do swego życia, że w roku 1781 przyjął także święcenia kapłańskie. Przez ponad 30 lat częściowo publicznie, częściej zaś w konspiracji, ksiądz Augustyn Zhao Rong pełnił swoją posługę, aż w okresie kolejnej fali prześladowań z początku XIX wieku został aresztowany, gdy udzielał sakramentów choremu. Choć liczył sobie wtedy 69 lat, został skazany na 60 uderzeń bambusowym kijem w kostki i 80 policzków zadanych skórzaną podeszwą. Jego organizm nie wytrzymał takiej kary. Augustyn Zhao Rong zmarł w 1815 roku, stając się tym samym pierwszym chińskim kapłanem-męczennikiem.
Tak stało się ze św. do kogo miał stanąć na straży w więzieniu. Urodzony w Kweichou w 1746 roku, w wieku 26 lat Zhao Rong został wysłany do pilnowania niektórych uwięzionych chrześcijan: wśród nich był ksiądz, którego przykład skłonił młodego strażnika do proszenia o chrzest. Przyszły męczennik został ochrzczony i konfirmowany 28 sierpnia, postanawiając przyjąć imię świętego dnia Augustyna. Po studiach teologicznych został ostatecznie wyświęcony na kapłana w 1781 r. i wysłany na misję w tereny górskie. Rozpoznany, został jednak aresztowany i zabity podczas prześladowań w 1815 r. Wspominany jest wraz ze 119 innymi męczennikami w Chinach.
pierwszego chińskiego kapłana męczennika, spotkanie odbyło się dzięki świadectwom niektórych prześladowanych chrześcijan. Tak też, jak to się stało w przypadku św. Pawła, otworzyły mu się oczy i zdecydował się żyć w świetle Ewangelii. Urodzony w Kweichou w 1746 r., w 1772 r. jako żołnierz armii cesarskiej, został wysłany do pilnowania niektórych chrześcijan uwięzionych za wiarę: wśród nich byli księża, którzy nadal głosili Ewangelię. Przyszły męczennik nawrócił się, został ochrzczony i bierzmowany 28 sierpnia, postanawiając przyjąć imię świętego dnia Augustyna. Po studiach teologicznych został wyświęcony na kapłana w 1781 r. i wysłany na misję w tereny górskie. Rozpoznany, został jednak aresztowany i zabity podczas prześladowań w 1815 r. Wspominany jest wraz ze 119 innymi męczennikami w Chinach, których sprawy zostały zjednoczone w 2000 r.: Papież Jan Paweł II kanonizował ich razem 1 października roku jubileuszowego.
Jak światło, które oślepia i otwiera oczy, tak Ewangelia może rozprzestrzeniać się tylko wokół tych, którzy żyją zanurzeni w życiu Boga.Tak stało się ze św. do kogo miał stanąć na straży w więzieniu. Urodzony w Kweichou w 1746 roku, w wieku 26 lat Zhao Rong został wysłany do pilnowania niektórych uwięzionych chrześcijan: wśród nich był ksiądz, którego przykład skłonił młodego strażnika do proszenia o chrzest. Przyszły męczennik został ochrzczony i konfirmowany 28 sierpnia, postanawiając przyjąć imię świętego dnia Augustyna. Po studiach teologicznych został ostatecznie wyświęcony na kapłana w 1781 r. i wysłany na misję w tereny górskie. Rozpoznany, został jednak aresztowany i zabity podczas prześladowań w 1815 r. Wspominany jest wraz ze 119 innymi męczennikami w Chinach.
Dzisiaj stoi przed nami nie lada wyzwanie : w krótkiej formie mamy wspomnieć aż 120 męczenników, którzy swoje życie oddali w różnych miejscach i różnych czasach. Czy jest w ogóle coś takiego, co ich łączy, oczywiście oprócz faktu, że swoje życie oddali za wiarę w Chrystusa? Otóż wspólnym mianownikiem dla tych wszystkich wyniesionych do chwały ołtarzy dzieci, kobiet i mężczyzn, dla osób świeckich i konsekrowanych, dla Europejczyków i Azjatów są Chiny. Co prawda Dobra Nowina trafiła tam już w V wieku, ale dopiero pojawienie się w XVI wieku misji europejskich istotnie wpłynęło na ewangelizację tego olbrzymiego kraju. Ponieważ jednak nie wszystkim się to podobało, dlatego wraz z głoszeniem Dobrej Nowiny do głosu zaczęły dochodzić również postawy zgoła jej przeciwne. Niektóre motywowane religijnie czy filozoficznie, inne mające swoje korzenie w polityce albo ideologii. Stąd tak wielka trudność, by o tej wspominanej dzisiaj grupie 120 osób opowiedzieć coś wspólnie. Nie jest jednak tak, by w tym gronie osób nie znalazł się ktoś taki, kto niczym światło w soczewce, nie skupiałby w sobie wszystkich paradoksów męczenników Kościoła Chin. Oto on : młody żołnierz z prowincji Syczuan, który dostał za zadanie eskortować do Pekinu grupę chrześcijańskich więźniów. Ich cierpliwość i odwaga mocno zapadły mu w pamięć. Tak mocno, że gdy 10 lat później, już jako 30-latek poznał aresztowanego ojca Marcina Moye, to zapragnął bliżej poznać wiarę tego więźnia. Świadectwo życia zakonnika i wygłoszona przy okazji rozmów katecheza sprawiły, że bohater naszej dzisiejszej historii nie tylko przyjął chrzest, ale i opuścił wojsko. Mało tego, przez następnych pięć lat pilnie przygotowywał się do kapłaństwa i ostatecznie przyjął święcenia w roku 1781. Następnie przez wiele lat częściowo publicznie, częściej w konspiracji, pełnił kapłańską posługę. Dopiero 30 lat później, w okresie prześladowań z początku XIX wieku, został aresztowany, gdy udzielał sakramentów choremu i uwięziony w Chengdu. Choć liczył sobie 69 lat, został skazany na 60 uderzeń bambusowym kijem w kostki i 80 policzków zadanych skórzaną podeszwą. Jego organizm nie wytrzymał takiej kary. Ponieważ ten zmarły w 1815 roku człowiek był jednocześnie pierwszym chińskim kapłanem-męczennikiem, nic dziwnego, że otwiera wspominaną dzisiaj grupę 120 osób, które w Chinach oddały swoje życie za Chrystusa. Wypada również nać jego imię. Znacie je państwo? To św. Augustyn Zhao Rong.