Konflikt pomiędzy mieszkańcami tyskiego Czułowa a miastem trwa. Choć ostatnio mieszkańcy wygrali w sądzie w sprawie budowy bloków przy ulicy Brzoskwiniowej, miasto wyroku nie akceptuje i złożyło kasację.
Mieszkańcy tyskiego Czułowa wygrali z miastem i deweloperami w sądzie. Chodzi o budowę bloków przy ulicy Brzoskwiniowej. Ale to nie koniec sprawy. Urzędnicy już złożyli kasację od wyroku do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Leszek Bąk, mieszkaniec Czułowa, nie chce, by jego dzielnica była niczym centrum miasta:
Ul.Brzoskwiniowa w Czułowie Agnieszka Skrzypczyk-Plaza/ Radio eMSąd stwierdził nieważność części planu zagospodarowania dla Czułowa, w której dopuszczona została zabudowa wielorodzinna. Jednak to włodarzy nie przekonuje, bo - jak wyjaśnia wiceprezydent Tychów, Igor Śmietański - w tej dzielnicy nikt nie planuje "drapaczy chmur":
Tyscy radni przegłosowali pod koniec zeszłego roku nowy plan miejscowy dla obszaru ulic Katowickiej, Jałowcowej, Zwierzynieckiej, Czarnej i Oświęcimskiej. To obszar obejmujący około 50 hektarów z czego na 4 hektarach dopuszczono zabudowę wielorodzinną. To właśnie tę część uchwały unieważnił sąd. Urzędnicy uważają, że ten teren, choć podmiejski, to jest strefą przejściową, bo położony jest w okolicy browaru i giełdy kwiatowej. Wg nich ma tam powstać zabudowa mieszkaniowa wielorodzinna 'o mało intensywnym charakterze', czyli 3-kondygnacyjne budynki do wysokości 9,5 metra.